Urokliwa miejscowość, hotel położony na skraju miasteczka, ale wszędzie blisko, w okolicy 3 świetne plaże, i jedna mocno średnia ( Livadi ). Dużo chodzenia pod górkę, można nieźle wyćwiczyć nogi, na dłuższe spacery nie polecam klapek. Okazjonalna ciuchcia dowozi turystów do ostatniej plaży ( 3 euro w jedną stronę, 5 euro w obie strony ). Mamy do dyspozycji dwa baseny. Uprzejma kobieta na recepcji. Potrafi nawet co nieco po polsku.
Zakwaterowanie
Hotel mocno budżetowy, ale w ten sposób utrzymują w miarę niskie ceny. Położony na wzgórzu, więc widoki bajeczne. Pokoje sprzątane co dzień, ale niedokładnie. Ręczniki wymieniane co 3 dni. Wyposażenie pokoju pamięta początek XX wieku ( w moim uszkodzona była suszarka, wąż prysznicowy, deska sedesowa, brak kilku żarówek ), klimatyzacja płatna 5 euro dziennie- ale jak ktoś ma o tym jakieś pojęcie, to skorzysta nie płacąc.
Hotel niby 4 gwiazdki ( za każdą noc 3 euro podatku ), ale na nasze standardy miałby może 3. Generalnie budżetowy hotel, dla niewymagającego turysty.
Wyżywienie
Największy minus - to nie jest all inclusive. Z napoi mamy do czynienia tylko z sokami, wodą, colą, piwem i winem. I to tylko w godzinach otwarcia głównej restauracji ( w czasie posiłków ) lub pool baru - ten otwarty jest tylko wtedy, gdy zamknięta jest restauracja, niby od 10 do 22, ale różnie z tym bywało. Uprzejma obsługa, zarówno w restauracji, jak i na basenie, choć miałem czasem wrażenie, że byli zmęczeni bardzo.
Posiłki: na śniadania co dzień to samo, nie polecam omletu i jajecznicy - ohyda. Obiad i kolacja w sumie do siebie podobne, dwa rodzaje mięsa, jakaś ryba, nuggetsy - nuggetsy i frytki niejadalne dla mnie, ale z pozostałych dań tylko raz w ciągu tygodnia nie mogłem wybrać nic dla siebie. Spory wybór sałatek i warzyw, co dzień sałatka grecka, oliwki, feta, oliwa. Zastanawia mnie fenomen mocnego doprawiania mięsa mielonego cynamonem - miałem czasem wrażenie że danie jest stare, a cynamon ma to ukryć. Przekąski popołudniowe pojawiły się dopiero po interwencji rezydenta - w barze na basenie.
Obsługa w hotelu
W cenie mamy kort do tenisa, ping ponga ( choć stół ma czasy świetności dawno za sobą ) i basen. Sprzątanie bardzo niedokładne, ale co dzień. Brak przechowalni bagażu, walizki stoją na recepcji, jeśli po wymeldowaniu ( do godziny 11 ) musisz czekać na transfer - jednak w tym czasie nadal można korzystać z wyżywienia. Klima płatna, ale człowiek obeznany poradzi z nią sobie nie płacąc. Sejf płatny. Wielkim minusem jak dla mnie jest niewielka ilość śmietników na terenie hotelu, oraz brak choćby dystrybutorów z pitną woda, kiedy bar i restauracja są zamknięte.
Plaża
4 plaże w Bali. Wszystkie zatłoczone, zapchane płatnymi leżakami aż po horyzont, ciężko znaleźć wolne miejsce na koc, ale nie jest to niemożliwe.
Livadi - chyba główna plaża w mieście, piaszczysto - żwirowa, największa, najbardziej tłoczna i moim zdaniem najbrzydsza. Jest 500 m od hotelu. Takie Mielno na Krecie.
Varkotopos - mała, w większości piaszczysta, zatłoczona, około 800 m od hotelu. Bardzo długo jest płytko, przez co odpowiednia dla dzieci. Druga moja ulubiona w Bali.
Old Port - plaża przy porcie, spory tłok, mało miejsca, wszędobylskie rybki potrafiące nieźle dziabnąć. Skorzystałem tylko raz. Jakieś 1,5 km od hotelu.
Karavostasi - najmniejsza i najpiękniejsza. Żwirowo - kamienista. Lazurowa woda. Bardzo tłoczno momentami. Nieopodal dzika plaża z pięknymi jaskiniami. Można spróbować dopłynąć wpław, na pontonie, lub na wynajętym na plaży kajaku lub rowerku. Odbywają się też tam kursy nurkowania. Około 3 km od hotelu.
Do każdej z plaż można dotrzeć na piechotę, lub lokalnym Little Train.