Hotel, który wymaga więcej niż oferuje Czasami wczasowicz zasługuje na coś więcej niż tylko piękne widoki — zasługuje na doświadczenie. Niestety, ten hotel dotrzymuje tylko obietnic. Tak, lokalizacja jest urocza. Okolice ośrodka wyglądają jak z broszury biura podróży — zadbane, harmonijne i zachęcające do relaksu. Pokoje nie kryją swojego wieku, ale są zadbane i zapewniają komfort, który nie razi. Największą atrakcją całego kompleksu jest niewątpliwie basen bez krawędzi z panoramicznym widokiem na morze — prawdziwe przeżycie wizualne. Plaża jest czysta, morze przejrzyste, wręcz terapeutyczne. A potem przychodzi rzeczywistość. Pod pozornie wystawną etykietą all inclusive kryje się oferta, która byłaby skromna nawet jak na standardy niepełnego wyżywienia. Śniadania, obiady i kolacje — podstawowe. Plus piwo i kilka rodzajów napojów bezalkoholowych. Wszystko inne? Dodatkowo płatne. Przekąski — za opłatą. Lepszej jakości napój? Również. A jeśli po północy najdzie Cię ochota na piwo, przygotuj rachunek na sześć euro. All-inclusive, niby, ale tylko w teorii. Usługi same w sobie balansują na granicy przeciętności i rozczarowania. Personel wydaje się zmęczony, nie starając się stworzyć przyjaznej atmosfery ani doświadczenia, które przekonałoby gości, że warto tu wrócić. Wniosek? Hotel ma potencjał, ale obecnie żyje z pięknych widoków i iluzji „all-inclusive”. Dla bardziej wymagających turystów wrażenia z pobytu w tym miejscu będą niestety równie płytkie, jak drink bez rumu.
Zakwaterowanie
Pokoje były przeciętnej jakości – funkcjonalne, ale bez cienia luksusu czy fantazji. Widać było, że hotel ma za sobą najlepsze lata. Meble i wyposażenie nosiły ślady zużycia, ale jednocześnie nic nie raziło. Wystarczająco dla niewymagającego gościa. Widok na zadbany ogród był przyjemny, szczególnie kojący o poranku i dodający pokojowi choć odrobiny uroku. Gorzej było z minibarem – ceny były znacznie powyżej przeciętnej. Puszka coli za 4 euro wydawała się raczej żartem niż standardem hotelowym. Sprzątanie było słabym punktem całego pobytu. Nawet drobne „uwagi” wobec sprzątaczek nie gwarantowały konsekwencji – wymiana ręczników była raczej wyjątkiem niż regułą, a czystość pokoju pozostała powierzchowna. Ogólne wrażenie z pobytu? Proste i nadające się do zamieszkania, ale bez doświadczenia i bez powodu do pochwał.
Wyżywienie
Jedzenie w hotelu było jednym z najmniej inspirujących aspektów pobytu. Menu pozostawało niezmienne przez większość dni – monotonne i przewidywalne. Dopiero ostatniego dnia przyniosło niewielką zmianę w wyborze, która jednak wydawała się raczej spóźnioną próbą poprawy wrażenia. Śniadanie można określić jako najprzyjemniejszą część dnia – menu było przyzwoite w smaku, choć odrobina kreatywności też by tu nie zaszkodziła. Zupy utrzymywały przyzwoity poziom i miejscami były przyjemnym zaskoczeniem. Ale kiedy znajdziesz się nad morzem i odkryjesz, że przez cały tydzień w kuchni na zmianę pojawia się tylko jedna lub dwie ryby, a nawet te smakują jak rozmrożone z bezimiennej sieciówki, entuzjazm szybko opada. Morski klimat po prostu nie znalazł miejsca na talerzu. Mięso było mdłe, bez soku, bez pomysłu – jakby przygotował je szef kuchni, którego zmysł smaku został porzucony przy bramie wejściowej do ośrodka. Przekąski, które mogłyby poprawić ogólne wrażenie, były dostępne tylko za dodatkową opłatą – i to niemałą. W ramach systemu all inclusive to rozwiązanie wydawało się niepełnym minimum. Podsumowując – jedzenie nie raziło, ale też nie zachwycało. W miejscu, gdzie gastronomia powinna odgrywać jedną z głównych ról, pozostawała jedynie dodatkiem.
Obsługa w hotelu
Niestety, usługi hotelowe nie spełniły oczekiwań gościa, który mógłby się spodziewać po nazwie „ośrodek”. Wydawały się bezosobowe, czasami nawet niezainteresowane – jakby personel wykonywał swoją pracę z obowiązku, a nie z chęci stworzenia przyjemnego doświadczenia. Recepcja radziła sobie z podstawowymi zadaniami, ale bez uśmiechu czy odrobiny pomocy. W przypadku jakichkolwiek pytań lub próśb, czuło się raczej irytację niż mile widzianego gościa. Komunikacja była rzeczowa, ale bez odrobiny ciepła. Animacje lub zajęcia w okolicy wydawały się słabe i niezorganizowane – jakby były tylko numerem. Usługi, które powinny być oczywistością w ramach all-inclusive, były często dostępne tylko za dodatkową opłatą. Nawet taka drobnostka jak piwo po północy wymagała 6 euro – co zdecydowanie nie zwiększało satysfakcji. Ogólne wrażenie usług jest zatem żenujące. Zamiast poczucia troski przeważało wrażenie, że gość jest tam, aby zapłacić dodatkowo za wszystko, co w innych hotelach jest uważane za oczywiste. Hotel położony jest w pięknym otoczeniu, jednak jakość świadczonych usług jest daleka od ideału.
Plaża
Plaża była prawdziwą perełką całego urlopu. Ogromna, czysta i piękna wizualnie - dokładnie taka, jaką sobie wyobrażasz, marząc o idealnych wakacjach nad morzem. Piasek był miękki, morze czyste i orzeźwiające, z pięknymi odcieniami turkusu. Dużym plusem była obfitość parasoli i leżaków - nie trzeba było wstawać wcześnie rano, żeby „zająć miejsce”. Wszystko wydawało się schludne i wygodne, więc plaża oferowała prawdziwą przestrzeń do relaksu. Gdybym miała wyróżnić jedną rzecz, która sprawia, że warto wrócić do tego miejsca, byłaby to ta plaża. Cudowne połączenie natury, spokoju i wygody.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate