Starszy hotel z dobrą lokalizacją ok. 300 m od plaży. Części wspólne hotelu (recepcja, jadalnia, bar, basen) były w znacznie lepszym i nowocześniejszym stanie niż nasz apartament.
Zakwaterowanie
Mieszkanie było dość zużyte z przestarzałym wyposażeniem (z wyjątkiem telewizora) i wymagałoby remontu. Klimatyzacja przed zalaniem (jednak nadal działała przyzwoicie), obskurna łazienka z wanną (dziury w ścianach po zdemontowanym sprzęcie), widocznie naprawione i skrzypiące drzwi oraz szafy wnękowe. Rozczarowaniem był aneks kuchenny - w opisie wycieczki było napisane, że zawiera akcesoria do parzenia kawy i herbaty, w rzeczywistości było min. 15-letni i zardzewiały piecyk, którego bałam się włączyć. Poza tym nie było na czym stanąć, na wyposażeniu kuchni nie było klasycznego czajnika, nie było nawet zwykłego blaszanego garnka (tylko jedna patelnia), nie mówiąc już o czajniku. Co do kieliszków to w sumie były dwa (na cztery osoby) o wielkości ok. 1 dcl. W tym przypadku opis mieszkania był zatem fałszywy. Korzystaliśmy tylko z lodówki, która działała. Łóżka w sypialni były przyzwoite, był przestronny balkon, po prostu siedziałeś dosłownie 1 metr od sąsiada na następnym balkonie. Chyba największym minusem był hałas w hotelu - przede wszystkim z sąsiednich apartamentów, gdzie było słychać każde słowo, każdy ruch mebli, a nawet podłączenie telefonu komórkowego do gniazdka, nie wspominając o niektórych gościach, którzy nie wrócić do pokoju do wczesnych godzin porannych. Po drugie, zupełnie niezrozumiale hałaśliwe sprzątaczki, które wcześnie rano waliły drzwiami, wózkami i meblami, kiedy od siódmej rano sprzątały puste pokoje. Po prostu nie dali nikomu spać. W ciągu 9 nocy normalnie spaliśmy około trzy razy.
Wyżywienie
Nie mam zastrzeżeń do jedzenia, mieliśmy obiadokolację i to było więcej niż wystarczające. Spośród hoteli, które odwiedziliśmy w poprzednich latach (głównie w Grecji), ten miał najszerszą ofertę, szczególnie na kolacje. Posiłki ciągle się zmieniały, rzadko się powtarzały, prawie każdy wybierał, wszystkiego było pod dostatkiem i na bieżąco uzupełniano i sprzątano, w jadalni starczyło miejsca dla wszystkich, nawet jak hotel był pełny. Doskonałe desery i lody.
Obsługa w hotelu
Personel w recepcji iw jadalni był chętny i zawsze dostępny, pomagał we wszystkim włącznie. wyjazd. Basen był przyzwoity i czysty, regularnie widywałem konserwatora mierzącego jakość wody. Klasycznego zajmowania się leżakami z ręcznikami nie trzeba komentować, ale dostępnych było ich stosunkowo dużo.
Plaża
Plaża w Alcudii jest w tym miejscu dosłownie ogromna (około 2 km od portu i centrum), więc może pomieścić ogromną liczbę gości, z tego co widziałem, nikomu nie było ciasno. Co może kogoś zdziwić... pierwsze kilkadziesiąt metrów dno powoli opada do około hl. 1,5 m, potem znowu wznosi się na około dwadzieścia metrów do głębokości około 0,7 metra i potem już tylko znowu opada, tj. chcąc popływać trzeba de facto podpłynąć do boi ok. 150-200 m od brzegu, super dla dzieci, dla dorosłych z czasem może to być męczące. Woda była czysta i podgrzana do min. 28 stopni, przynajmniej fale. Co mnie ogólnie zaskoczyło w ośrodku i na plaży... dosłownie góry śmieci dookoła śmietników i koszy, nawet na ulicach, wokół hotelu a na plaży w szczególności. Przyjechaliśmy w środę i dopiero w poniedziałek zobaczyłem pierwsze sprzątanie śmieci, a lokalnym robotnikom zajęło kilka dni sprzątanie miasta. Nie rozumiem, czy mieli strajk? W każdym razie zasadniczo zepsuło to wrażenie tak słynnego celu podróży. Rozumiem, że KC nie będzie miała na to wpływu, wręcz przeciwnie, radni powinni o tym pomyśleć. Odbyliśmy kilka wycieczek samochodowych na mniejsze plaże wzdłuż wybrzeża (Formentor, Ratjada, Sa Calobra) i bardziej nam się podobały, wybór miejsc jest nieskończony.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate