W niedzielę wróciliśmy z wakacji w Turcji. Kemer jest piękny, zwłaszcza piękne góry. Po przybyciu do hotelu byliśmy nieco zaskoczeni recepcją, która nie znajduje się w budynku, a na zewnątrz, przy bramie. To lada pod baldachimem, gdzie wydaje się klucze do pokoju, a recepcjonista prowadzi gości. Recepcjonista z kucykiem, który mówił do nas po angielsku, był bardzo pomocny i miły. Starał się pomóc we wszystkim. Ponieważ pokój nie nadawał się do zamieszkania, poszliśmy do recepcji z prośbą o zmianę pokoju. Recepcjonista powiedział nam, że przyjdzie menedżer i pozwoli nam wszystko z nim załatwić. Ostrzegł nas tylko, że mówi tylko po turecku, w żadnym innym języku i że na pewno damy sobie radę przez Tłumacza Google. Trochę nas to zaskoczyło, menedżer nie znający co najmniej angielskiego. Podczas spotkania z menedżerem kazałem mu przeczytać po turecku wady i niedociągnięcia, które znaleźliśmy. Przeczytał pierwsze zdanie, nie dokończył i chciał nam pokazać, jak odkręcić wodę. Po chwili wyszedł, nie mówiąc ani słowa. Niewiarygodne zachowanie. Chcieliśmy więc rozwiązać wszystko od razu. W końcu przyszedł dyrektor generalny i rozwiązał problem do naszych potrzeb, zmieniając pokój. Człowiek na swoim miejscu, czego nie można powiedzieć o dyrektorze. Uprzejmy i miły człowiek. Przez cały pobyt nikt nie uzupełniał nam papieru toaletowego ani nie wynosił śmieci. Robiliśmy to sami. Dodatkowo, na korytarzu stał wózek i mogliśmy to zrobić sami. Jeśli szukasz luksusu, naprawdę go tu nie znajdziesz. Jeśli chcesz się tylko wyspać, nie jesteś wybredny i wybierasz się na pieszą wędrówkę, to wystarczy. Drugi pokój w tej cenie byłby akceptowalny. Gdybyśmy mieli tam jechać ponownie, zdecydowanie nie do budynku C. Ogólne wrażenie po zmianie pokoju było dobre, ale mimo to wolałbym wybrać inny hotel następnym razem.
Zakwaterowanie
Kiedy weszliśmy do pokoju, powietrze w pokoju było stęchłe i wilgotne. Ale cóż. Chcieliśmy się wykąpać po długiej i męczącej podróży, ale nie mogliśmy znaleźć ręczników, które miały być częścią zamówionego serwisu. Powiedzieli, że schną. Wyjęliśmy swoje i chcieliśmy się wykąpać. Mój przyjaciel w końcu wziął kąpiel po długim spuszczeniu wody, z naprzemiennie ciepłą i zimną wodą, a kiedy chciałem się wykąpać, nie mogłem już regulować wody. Leciała tylko zimna. Woda z prysznica rozpryskiwała się po całej łazience, na umywalce i toalecie, wszędzie. Nie mogliśmy w ogóle niczego tam włożyć, bo po odkręceniu wody wszystko było mokre. Brak wanny, brak miejsca na przepływ wody i nie było jej wszędzie w łazience. Dozowniki mydła nie były już w dobrym stanie, a żel w nich śmierdział. Są trzy budynki: A, B i C. Oczywiście budynek C jest najgorszy. Z zewnątrz wygląda dobrze, ale wnętrze zasługuje na gruntowny remont.
Wyżywienie
Ponieważ dotarliśmy do hotelu później i ominęliśmy lunch, poszliśmy tylko na popołudniowy lunch, który miał być od 16:30 do 16:30. Byliśmy tam o 16:30 i 10 minutach i nic nie zostało. Kiedy zapytaliśmy, czy mogą dolać, powiedziano nam, że nic nie postawią na stole, nic nie zostało. Nalali nam piwa do cienkich plastikowych kubków. No cóż, może ktoś? Pewna narodowość miała oczywiście pierwszeństwo. Kiedy zobaczyliśmy ludzi w szklankach, również ich zażądaliśmy. W końcu dali nam piwo w szklankach, ale za każdym razem, gdy szliśmy po piwo, była ta sama kłótnia z nimi, dlaczego nie mogli dać nam szklanek itp. Przestaliśmy się bawić, kupiliśmy własne i mieliśmy spokój. Jedzenie smakowało dobrze. Było go mniej, ale nam wystarczyło. Było w czym wybierać. Dużo warzyw. Z owoców tylko arbuz, ale poza tym wszystko było w porządku. Lepiej było iść do jadalni od razu na początku, bo jeśli się przespało, wybór był mniejszy. Szef kuchni, człowiek wielu profesji w tym hotelu, był niesamowity. To osoba, bez której wiele rzeczy w hotelu by nie działało. Zajmował się kuchnią, pomagał w jadalni, dbał o rozrywkę, moderował wieczory, tańczył tureckie tańce i ogólnie starał się, żeby wszystko szło gładko i goście czuli się dobrze. Nie rozumiem, skąd on bierze na to energię. Godny podziwu. Bez niego w ogóle nie byłoby rozrywki.
Obsługa w hotelu
Są dwa baseny i są czyste. Zawsze było gdzie położyć ręcznik na leżaku. Hotel ma hammam spa. Chociaż myśleliśmy, że tam pójdziemy, gdy masażysta zaprosił nas do biura, aby się umówić, przestraszyliśmy się ciemnego i dusznego pokoju. Nie wiemy już, jak wyglądał. Szkoda. Masażysta wydawał się kompetentny, ale miejsce nas zniechęciło. Wolałby być rozjaśniony i zmodernizowany, jeśli hotel chce oferować takie usługi. Jednak hotel ma świetną lokalizację. Blisko centrum. Wiedzieliśmy, że za cenę, którą zapłaciliśmy, nie mogliśmy oczekiwać niczego, ale ten pokój w budynku C był gorszym hostelem. Następny, który wymieniono, był taki sam. Dbają o ogród. Jest ładny, skoszony i zielony. Podlewają go codziennie.
Plaża
Plaża jest głównie kamienista, ale dostęp do morza, jeśli chcesz spacerować między hotelami, jest okropny. Nie chcą cię nigdzie przepuścić, mówiąc, że to tylko dla gości hotelowych konkretnego hotelu. Więc szukaliśmy alejki, którą moglibyśmy spacerować. Hotel ma plażę, do której mogliśmy dojść pieszo około 1 km od hotelu, zwaną Veranda. W końcu znaleźliśmy plażę jeszcze dalej, około 1,8 km, ale nie było tam wielu ludzi i było tam wspaniale. Piękny spokój. Plaża była piaszczysta i kamienista. Muszę powiedzieć, że morze było bardzo ciepłe. 27 stopni. Był ostatni bar na plaży, który należał do hotelu Viking. Barman pozwolił nam pić tam swoje piwa i patrzeć na morze z tarasu, piękne. Piwo i tak było zapłacone, więc przymknął oko. Mówił do nas po angielsku i był bardzo miły. Nawet pokroił nam arbuza i nektarynkę. .-) Hotel Viking również oferuje leżaki plażowe, a autobus dowozi je na plażę i z powrotem do hotelu kilka razy dziennie. Dobrze przemyślane rozwiązanie.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate