Hochzillertal / Hochfügen: hotele z opiniami, znaleziono 11 hoteli

Wszystko ok, ale brak oddzielonej, szczelnej strefy dla palaczy, która spowodowałoby czystość powietrza w jadalni. Polecam rodzinom palaczy!

Pierwsze wrażenie bardzo dobre, ale w myśl przysłowia im dalej w las tym więcej drzew, dalej było już tylko gorzej. Przez tydzień pobytu obsługa nie była w stanie ( lub po prostu nie chciała ) doprowadzić do używalności Wi-fi, które de facto i tak działać mogło tylko i wyłącznie przy recepcji. Na plus fakt, że pokoje były przestronne i codziennie sprzątane. Dużym minusem była temperatura w pokoju, gdzie po prostu było zimno i nie dało się wysuszyć rzeczy na grzejniku (prawdopodobnie zapowietrzone kaloryfery). Kuchnia mocno średnia, żeby nie powiedzieć słaba, UWAGA na soki które są rozwadniane. Może i nie wina hotelu, a mentalności niemieckojęzycznych gości, ale w strefie wellness nie trudno spotkać osoby preferujące relaks w stroju Adama i Ewy. Brak innych niż niemieckojęzyczne kanały w tv. Irytującą sprawą było notoryczne psucie się kart magnetycznych, z którymi trzeba było chodzić do recepcji. Atutem hotelu jest położenie i bliskość do stacji kolejki wąskotorowej. Ogólne wrażenie ok, jednak mnogość uniedogodnień obniża ocenę. Moim skromnym zdaniem 4 gwiazdki to za dużo jak na ten hotel, któremu wystawiłbym ocenę 5/10.

Hotel, czysty, zadbany, urządzony w górskim klimacie. Jednak było parę mankamentów, które rzutują na moją negatywna opinię o tym hotelu. Wielkim minusem było wi-fi które nie działało przez cały pobyt, zimno w pokojach (jak poinformowaliśmy o tym recepcję to przynieśli nam farelkę :D ). Kuchnia jak mam być szczery byłą taka sobie, mało urozmaicone śniadania, a obiadokolacje nie powalały (poza deserami). Za napoje do posiłków trzeba było dopłacać (i tu uwaga...! za sok pomarańczowy, multiwitaminę czy jakikolwiek inny płaciło się ok 4 Eur, co jest niby normalne, ale sok w 50% był rozwadniany z wodą!) Na dodatek jak już za wszystko zapłaciliśmy to w drodze powrotnej do PL jak przeglądaliśmy rachunki za napoje zorientowaliśmy się że doliczono nam 3 ponadprogramowe piwa, których nie braliśmy. Do plusów można zaliczyć lokalizację, obsługę oraz to że mieliśmy całkiem fajny pokój (dwupoziomowy) oraz całkiem gustownie urządzoną łazienkę z wanna i prysznicem.

Miejsce z dala od wszystkiego, piechotą nawet nie dojdziesz do "centrum miasteczka", a właściwie centrum wsi, bo nie ma chodnika. Na plus to, że samochodem do kolejki Hoch Zillertall Kaltenbach dojedziesz w 5 minut i parking jest bezpłatny z dużą ilością miejsc. Skibus kursuje co pół godziny, albo rzadziej, także lepiej jechać swoim samochodem. Pensjonat zapyziały, lekko śmierdzący, wymagający odświeżenia, pokoje średnio czyste, ale bez dramatu. Na dole pizzeria z palarnią (tzn można tam palić przez co ciężko tam wysiedzieć dłużej niż pół h). Posiłki b. słabe. Na śniadanie codziennie to samo i bez warzyw jakichkolwiek, a obiadokolacje bez wyboru i na słabym poziomie, chociaż 4ro daniowe. Właściciel próbuje nadrobić dobrą miną, to co niespotykane to ma w zagrodzie 2 sarny i dwa KANGURY! no i króliki. Jeśli ktoś przyjeżdża po coś więcej niż same narty (idealne warunki!) to nie będzie zadowolony.