Wczasy w lutym polecam głównie jako wypoczynek, a nie jako wczasy nad morzem, bo w tym okresie jest tam jakby nie było zimno. Temperatura raczej nie przekracza 30 stopni i często wieje. Jeśli ktoś chce się kąpać i opalać, radzę wybrać Gran Canarię, gdzie jest temperatura w granicach 30-32 stopni a jeśli wieje wiatr, to ten ciepły, z Afryki.
Zakwaterowanie
Mieszkaliśmy w apartamencie, co było sporym komfortem. Jesli ktoś lubi zwierzęta, polecam zabrać ze sobą jedzenie dla kotów, będą czekać codziennie przed pokojem :o)
Wyżywienie
Bardzo urozmaicone posiłki, dwa razy w tygodniu na kolację były rozmaite specjały (krewetki, wędzony łosoś, halibut, małże, sery, pstrąg...), których nie spotkałam w innych htelach w ramach all inclusive. Dużo rodzajów alkoholu (whiskey, gin, wódka, whiskey cream...). Napoje bezalkoholowe przy basenie i w jadalni nalewało się samemu (a gdzie indziej stoi się przy 35 stopniach w kolejce i dostaje się 100 ml przydziałowego napoju na głowę, a jak nie starcza to trzeba znowu stać w kolejce). Opaski oczywiście dostaje się zaraz po przyjeździe i oddaje się przed odjazdem z hotelu (raz miałam taką sytuację, że przyjechałam do hotelu rano a opaskę dostałam dopiero o 12 i do 12 także musiałam opaskę oddać).
Obsługa w hotelu
Z tego powodu, że zimą nie da się kąpać w oceanie przy basenie jest kilka leżaków. W basenie kąpałam się tylko raz, bo było zimno i często wiał zimny wiatr, więc na zewnątrz siedziałam w swetrze. Obsługa miła, nie mieliśmy z nią żadnych problemów.
Plaża
Plaża jest zaraz naprzeciw hotelu, po drugiej stronie ulicy, ale dojscie do niej zajmuje jakieś 15 minut, trzeba przejść do przejścia dla pieszych i na drogę prowadzącą na plażę (gdyby ktoś chciał iśc na przełaj to trzeba się przedrzeć przez krzaki). Hotel nie miał swojego baru na plaży (problemy z toaletą). Plaża zadbana, ocean zimny.
Ogólne wrażenie
Cieszyłam się, że htel jest w Jandii, bo mogłam co wieczór chodzić na spacery (wycieczki po sklepach), w Costa Calmie nie ma takiej możliwości.