Pierwsze wrażenie było okropne! Po wyjściu z autobusu wejście do hotelu było okrągłe, małe, przypominające Flintstonów. Czy zapomnieli zdjąć lampki choinkowe? Czy myśleli, że coś w ten sposób uratują? Recepcja odbywała się w ogromnej, wysokiej sali, ściany śmierdziały dymem, co nie robi dobrego wrażenia. Można było palić wszędzie, więc był to raj dla palaczy. (Można też powiedzieć, że prawie wszyscy palili, nawet podczas jedzenia, ci, którzy byli na tarasie na zewnątrz, palili pod nosem swoich dzieci! To okropne!!)
Zakwaterowanie
Pokój był mały, dodatkowe łóżko było na kółkach, czuć było sprężyny w materacu. Poszliśmy więc poprosić o pokój rodzinny, który otrzymaliśmy już rano za 30 euro/dobę (dopłata gotówkowa 300 euro). Było więc super. Dwa duże łóżka podwójne, dwa pokoje, widok na basen i morze.
Wyżywienie
Przyjechaliśmy w sobotę, kiedy hotel nie był pełny, prawdopodobnie mieli ograniczony budżet, ponieważ ciastka i chleb były twarde, ryba była podgrzana, sucha, mięso było twarde, suche, jakby niedogotowane, w niedzielę na lunch to samo mięso, suche, po prostu zapiekane w czymś. Śniadanie składało się z jajka na wszystkie sposoby i 4 takich samych salami, tylko w innym kolorze, 2 rodzajów sera, tylko z różnymi przyprawami, wydawało się, że jest większy wybór. Warzywa: oliwki, kukurydza, kapusta, papryka, pomidory, ogórki, cebula, pokrojone na różne sposoby, aby sprawiać wrażenie, że jest w czym wybierać. Na kolację te same desery, 3 ciasta, ten sam spód, tylko inny dodatek. Jedzenie nie było zbyt smaczne, wszyscy byli przesoleni. Jedzenia było niewiele. Świeżo upieczone steki z kurczaka lub indyka były zawsze najlepszym wyborem. Robili też sushi, które było pozbawione syta, suche, tylko z dużą ilością ryżu. Wieczorem panie zrobiły tureckie naleśniki, ale nadzienie serowe było tak słone, że nie dało się go zjeść nawet z dodatkiem. Szkoda jedzenia, powinni byli nad tym popracować.
Obsługa w hotelu
Hotel jest starszy, trochę odnowiony w stylu retro, ale dobry. Sprzątali codziennie, z wyjątkiem czwartku. Nie ma nic do zarzucenia obsłudze hotelowej, wszystko jest ładne i czyste. Okolica jest piękna, pełna zieleni, podlewali ją bez przerwy, nawet zrywali suche, przekwitłe kwiaty. Mnóstwo palm, również bardzo uschniętych, co psuło wrażenie. Ale to szczegóły. Obsługa była miła, uśmiechnięta, chłopaki śpiewali i żartowali, wszystko było super. Program wieczorny był słaby w stylu „Ein kesel buntes”, ale niczego nie brakowało. Poszliśmy na targi, do miasta i wróciliśmy do ostatniej piosenki „Gutn nacht frojdnen”, napiliśmy się drinka i poszliśmy spać.
Plaża
Mały plażowicz, którego nigdzie nie było widać, nagle wyskoczył z piasku z zawrotną prędkością, zawsze starannie przygotowany leżak dla każdego wczasowicza. Zapomniał tam swoich spuszczonych z powietrza dmuchańców, więc je schował i zawsze chętnie je przyniósł lub pokazał, gdzie można je zostawić. Plaża nie była zatłoczona, jak inne, czysta, leżaków pod dostatkiem.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate