Miejsce docelowe było przyjemne, wybraliśmy je tak, aby nie trzeba było jechać zbyt długo z lotniska, aby nie trafić do zatłoczonego miejsca, z widokiem na góry i blisko morza.
Zakwaterowanie
Tutaj chciałbym rozwinąć temat zakwaterowania. Wybraliśmy budynek boczny, Villa Santana, ponieważ nie chcieliśmy mieszkać w budynku głównym, dla większego spokoju. I tu spotkało nas wielkie rozczarowanie. Dostaliśmy pokój, który pamiętałem z dawnych czasów. Prawdopodobnie z lepszych czasów. Może mieliśmy pecha, ale jakie było nasze zdziwienie, gdy recepcjonista otworzył drzwi i poszedł nas zakwaterować. Malutki, ciemny pokój z jednym oknem, bez balkonu, jak nam zaoferowano, łóżka były rozdzielone, a kiedy zapytaliśmy, czy możemy je złączyć, z przerażeniem w oczach odpowiedziano nam, że nie. To, że nie, zostało powiedziane z wielkim naciskiem. Oczywiście chwilę później dowiedzieliśmy się, dlaczego nie. Łóżko było podparte drewnem, ponieważ nie chciało się ruszyć. To, że skrzypiało, gdy przewracało się z boku na bok, to był drobny problem, większą niedogodnością było to, że sprężyny materaca cię popychały. Przewracając materac z boku na bok, niewiele sobie z tego robiliśmy. Jedna mała szafa. Na okładce był jakiś lekki koc, który strasznie kłuł, materiał był dość niewygodny. Prysznic w łazience praktycznie nie istniał, toaleta nie spłukiwała prawidłowo. W pokoju nie było w ogóle lodówki, telewizor nie miał sygnału, a po włączeniu klimatyzacji nie dało się jej wyłączyć bez zgaszenia światła. Kiedy złożyliśmy skargę, powiedziano nam, że nie ma innego pokoju. Więc nigdy więcej Santany.
Wyżywienie
Śniadania były takie same każdego dnia, ale jeśli nie jesteś zbyt wymagający, to jest to możliwe. Na śniadaniu brakowało jogurtu i może trochę dżemu lub miodu, ciastka były takie same każdego dnia, ich wieczka i niestety nie każdego dnia świeże. Obiad był do przyjęcia, a kolacja, cóż, można było wybierać, ale jedzenie było zimne każdego dnia, łącznie z frytkami. Jeśli chodzi o napoje, był dostępny ekspres do kawy, herbata była dobra, można było dostać mieszane napoje bezalkoholowe, porównuję to do naszego Vitacit. Wino było dostępne, białe i czerwone, ale prawdopodobnie najgorszej jakości, jaką może być kera, można było kupić piwo za pieniądze. Wrócę do diety, najsłodszym punktem była semolina lub galaretka owocowa, ale codziennie było jabłko i arbuz, czerwony lub biały.
Obsługa w hotelu
Nie korzystaliśmy z usług, nie było o co prosić. Oferowali Wi-Fi, które było płatne, a sygnał był tylko w pobliżu recepcji. Zmiana pokoju nie była możliwa.
Plaża
Droga na plażę była około 10 minut spacerem od hotelu Santana. Szliśmy mało ruchliwą ulicą, było całkiem przyjemnie. Dopiero tuż przed celem podróży przechodziło się przez główną ulicę, ale ruch nie był duży. Plaża była kamienista, z dobrym wejściem do morza, polecam obuwie do wody. Hotel Santana miał własne miejsce z parasolami i leżakami, ale niestety, kiedy przybyłeś później, nie miałeś wolnego miejsca, często było ono zajęte przez gości z innego hotelu. Kontrola była przeprowadzana raz dziennie, ale nadal nic nie dawała. Klienci z innych hoteli nie reagowali na kontrolę i wracali tam po jakimś czasie. Tutaj wymagane byłyby częstsze kontrole, niezależnie od tego, czy jesteś gościem danego ośrodka, czy nie. Morze jest czyste.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate