W dniu naszego przyjazdu jeden z dwóch papierów toaletowych w łazience był pustą rolką. To mówiło wszystko. W pokoju był osierocony opis hotelu, bez podsumowania, jak długo i gdzie można zjeść, ani o restauracjach a la carte, ani w ogóle nic. Byliśmy w budynku 6 i myśleliśmy, że hotel jest znacznie starszy niż był. Ogólnie rzecz biorąc, może to być dobry stosunek jakości do ceny, ale nie dałbym mu 5 gwiazdek. Ci, którzy byli w 5 gwiazdkach, będą rozczarowani, tak jak my. Na co dzień spotykaliśmy jelenie, legwany i kilka małych niedźwiedzi z kolistymi ogonami, które również przychodziły szczekać w restauracjach.
Zakwaterowanie
Niestety nie wzięliśmy pod uwagę jak daleko jest hotel od centrum miasta i jak blisko autostrady. Recepcja znajduje się około 1,3 km od głównego wejścia, a do środka wpuszczane są tylko prywatne taksówki. Jeśli więc chcieliśmy iść pod bramkę (bo poszliśmy na zewnętrzny program fakultatywny, którego nie zorganizował hotel), to nie wywieźli nas zwykłym hotelowym wózkiem golfowym, tylko taksówką za 10 dolarów (byłoby kosztowało 1,3 km). Jeśli ktoś nie chce rezygnować z all inclusive, nie będzie miał z tym problemu. Pokoje są brudne, lustra pokazywały, że próbowali je w pewnym momencie wytrzeć, bez większego powodzenia. Włosy i owłosienie poprzednich mieszkańców pod prysznicem, które nie znikały nawet podczas codziennego sprzątania. Pod prysznicem ściana od strony korytarza była mokra. Nie było też hotelowych kapci, choć bardzo by się przydały przy tak kiepskim sprzątaniu.
Wyżywienie
Prawdziwy tłum to all inclusive. Można by pomyśleć, że jeśli ugryziesz owoc w Meksyku, będzie słodki. Więc nie! W domu możemy kupić jeszcze słodsze ananasy w sklepie, to samo dotyczy melonów, wielkie rozczarowanie. Oferta obiadowa jest bogata, ale mało urozmaicona. Restauracje „la carte” są bezpłatne, co było dla mnie dziwne, ale przyniosło to również standard. W meksykańskiej restauracji nawet nie zjedliśmy zupy, gdy przyniesiono danie główne i postawiono przed nami, zjedliśmy miskę trzymając zupę w dłoniach. Zupa w restauracji a'la carte Steak House była zupą-kremem podawaną również na lunch, nic więcej nie mogę dodać. Po deserze poszliśmy do restauracji bufetowej na lody... Kelnerzy są entuzjastycznie nastawieni, gdy wychodzi jeden dolar, ale to samo można powiedzieć o barze z napojami w ciągu dnia.
Obsługa w hotelu
Korzystaliśmy z pralni chemicznej za dodatkową opłatą, była szybka i odpowiednia.
Plaża
Jeśli nie zarezerwujesz pokoju bezpośrednio przy plaży, do basenu na plaży i spa jest około 1 km spacerem. Przy hotelowej plaży są falochrony, więc nie ma fal, a woda jest też „mętna”. Idąc w lewo, w odległości 7-800m znajduje się Zalew Cenote, gdzie jest krystalicznie czysta woda, choć tamtejsi goście hotelu zwracają na wszystko uwagę, ale tu przynajmniej można było się wykąpać w czystej wodzie. Idąc na prawo od hotelu, kilkaset metrów od plaży, otwiera się zupełnie inny widok, z ogromnymi falami i pięknym odcinkiem wybrzeża. Niestety po deszczowym i wietrznym dniu trawa wodna podeszła do brzegu na takim poziomie, że nie można było wejść do wody, próbowano ją czyścić ręcznie, co nie starczyło na taką ilość.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate