Hotel utrzymany jest w typowo afrykańskim stylu, który nigdy się nie starzeje. Za tę cenę naprawdę warto. Mogę tylko polecić.
Zakwaterowanie
Pokój był przestronny, łóżko duże i wygodne z wysokiej jakości moskitierą. Łazienka ładna z kącikiem prysznicowym, bo byliśmy na podłodze był mały problem z ciśnieniem wody (ale po chwili można było się przyzwyczaić), wodę pod prysznicem można ustawić na boleśnie gorącą :) W pokoju jest klimatyzacja, którą niestety słabo dało się sterować, nastawiona na 18 stopni, z tym, że wyłączała się od godziny 12 do 4. W pokoju na suficie przed łóżkiem znajduje się wentylator. Balkon z fotelami, widok na ogród z ogromnym baobabem i basenem w tle. Gniazdek elektrycznych w pokoju było jednak za mało, niektóre w ogóle nie działały, trzeba było odłączyć lampy, żeby mieć dostęp do sprawnych gniazdek. Internet w pokoju całkiem dobry, na terenie hotelu gorzej. Sejf dostępny jest za opłatą w recepcji
Wyżywienie
Pod tym względem hotel ma wiele do poprawy. Śniadania i lunche serwowane były w otwartej restauracji przy basenie. Wybór jedzenia jest bardzo skromny, w większości taki sam, ale każdy znajdzie tam coś dla siebie. Kolacje odbywały się w restauracji głównej, która niestety nie jest w stanie pomieścić wszystkich gości. Jedzenie jest pyszne. Co wieczór zupa, coś z grilla, sałatki, suahili przekąski i desery, które często były bez smaku :) ale ile razy na obiad był kurczak, tyle razy wieczorami było nam niedobrze. Najwyraźniej nie byliśmy jedynymi gośćmi, którzy mieli taki problem. Personel jest miły, uprzejmy, po kilku kolacjach, podczas których zostawiono kilka szylingów jako napiwek, rzucili się, aby nas obsłużyć i obsłużyć. W obu restauracjach stare koty włóczą się swobodnie, dość głośno żebrząc o jedzenie ze stołu :) Kilka dni w tygodniu wieczory upływały jedynie przy świetle świec na stołach i latarkach w telefonach komórkowych kucharzy, ze względu na przerwy w dostawie prądu czasami na 25-30 minut.
Obsługa w hotelu
Obsługa pokoju była codziennie, a pokój był zawsze doskonale sprzątany i urządzony. Na recepcji chętnie rozwiązują problemy, ale nie jest to zbyt szybkie, postępują zgodnie z hasłem pole-pole. Jednakże hotel absolutnie wyróżnia się programem animacyjnym. Od godziny 10:00 do wieczora do Państwa dyspozycji jest zespół animatorów (10 chłopców), którzy wiedzą jak każdego zabawić. Najlepszym i jednocześnie czymś, co na długo pozostanie w głowie, jest niezwykle wyszukany, niepowtarzalny i bardzo wpadający w ucho aerobik w wodzie.Chłopcy są tak zgrani i niesamowicie dobrzy w tym, co robią, że wszyscy ćwiczą niezależnie od słońca świeci lub pada deszcz na zewnątrz i cały basen dobrze się bawi (nawet ci, którzy piją w barze przy basenie). Po południu odbywają się gry przygotowawcze i konkursy. A po wieczornym programie każdego wieczoru aż do północy odbywa się dyskoteka, podczas której wszyscy tańczą.
Plaża
Plaża jest piękna, biały piasek, twardy, idealny na kilometrowe spacery. Oczywiście Diani nie jest Diani bez swoich słynnych plażowiczów, ale są wyrozumiali, jeśli raz lub dwa razy powiesz nie, dziękuję (hapana, asante sana), odejdą i cię opuszczą. Około 200m bezpośrednio przed hotelem znajduje się Wyspa Robison, na którą warto popływać kajakiem w czasie odpływu, a co odważniejsi mogą nawet przepłynąć :) Jest to obszar z dużą ilością ryb, koralowców, po prostu wspaniałe miejsce dla snorkeling. Podczas przypływu fale dają niesamowitą frajdę, woda nie dociera do hotelu, więc nadal można spacerować i zwiedzać okolicę. Na prawo od Papillon znajduje się Baobab Beach Resort, jeśli pójdziesz w tym kierunku i pójdziesz za kamieniami, znajdziesz się na plaży Galu, gdzie jest cicho, nie ma zbyt wielu turystów i sprzedawców, bardzo mało hoteli, więc jest to kompletny raj dla spacerowiczów po drobnym białym piasku.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate