Hotel Solimar Turquoise

bardzo się podobało.

Hotel godny polecenia.Hotel tylko dla dorosłych .Bardzo dobre położeniu w centrum miejscowości .Plaża niedaleko , przejście przez ulicę na prawo piaszczysta i czysta. Bardzo dobre jedzenie, każdy znajdzie coś dla siebie, dużo owoców, bardzo dobre ciasta, sałatki, różnego rodzaju mięsa, ryby , do picia różne soki, woda mineralna , wino, piwo. Posiłki można było zjeść w restauracji i na tarasie , nigdy nie było tłoku, być może dlatego , że byliśmy od 15 września .Bar dla gości przy basenie i przemili barmani a szczególnie barman mówiący po polsku, bardzo dobre mocne drinki nie rozcieńczane. Basen czysty, duża ilość wolnych leżaków. Obsługa hotelowa miła, pomocna , uprzejma. Pokój sprzątany codziennie, ręczniki również wymieniane codziennie. Około 10 km do Chanii, przystanek przy hotelu, bilet w jedną stronę 1,80 euro, warto zobaczyć miasto.Mimo, iż doba kończy się o 12 , my mieliśmy wyjazd na lotnisko o 23.10 , mogliśmy korzystać nadal ze wszystkiego w hotelu ( wyżywienie itp.). Wybraliśmy się na jedną wycieczkę z Itaką - zwiedzenie Knosos i muzeum archeologiczne w Heraklionie.Pani przewodnik kompetenta z ogromną wiedzą ale nie ma co się dziwić, ponieważ mieszka na Krecie. Druga Pani z Itaki, która towarzyszyła nam w autokarze również mieszka już 25 lat na Krecie, więc różne ciekawostki o zwyczajach nam opowiadała. Organizacja ze strony Itaki profesjonalna, bez zarzutu.Jesteśmy bardzo zadowoleni z pobytu naKrecie i w hotelu.Polecamy.

Ogólnie hotel ok, jedzenie smaczne co prawda mięso wydzielane przez kucharz na ostrzu noża co wprawiało nas w osłupienie i zażenowanie raczej hotel dla warzywo-żerców :). Pokoje o numerach zaczynających się od 1... w suterenie poniżej poziomu ulicy. Z zewnątrz w sumie nieźle to wygląda szczególnie wieczorem, ale przed śniadaniem czeka was codzienna ścieżka po robakach, gdyż do stołówki wchodzi się z zewnątrz budynku, a dodatkowo w przedostatni dzień pobytu cała łazienka zalana szambem (fekalia w całej części prysznicowej i okropny smród) do reszty zepsuły moją opinię o tym hotelu. Jeżeli już wybierzecie ten hotel to z daleka od pokoju 106.

Spędziliśmy w hotelu 15 dni na przełomie maja i czerwca. Pierwszego dnia pobytu zauważyliśmy pleśń na ścianie (pokój 513). Po zgłoszeniu wyczyszczono pleśń, zamalowano ścianę i mogliśmy zostać. Jednak wybraliśmy opcję zmiany pokoju. Dodam, że w pokoju 513 klimatyzacja ledwo dmuchała. Nowy pokój był przestronniejszy bez grzyba i ze sprawną klimatyzacją. Jednak podobał się również mrówkom, których było pełno i zostały z nami do końca pobytu, a właziły dosłownie wszędzie. Spacerowały po podłodze, szafkach, szczoteczkach do zębów itp. Wygląda to tak, jakby ktoś celowo spryskał wszystko wodą z cukrem. Mogę potwierdzić, że pokoje były SPRZĄTANE co dzień, ale to żaden wyczyn, tylko norma w hotelach. A sprzątane nie oznacza posprzątane. Umyta podłoga wymienione ręczniki to wszystko. A piach jak był tak został. Drugiego dnia na podłogę upadła nam tabletka i została na podłodze do końca wyjazdu. Nawet papier toaletowy nie został dołożony przez sprzątaczkę. Pomimo wywieszki nie przeszkadzać obsługa hotelowa weszła do pokoju, to kolejny minus. Wchodząc na balkon trzeba uważać, bo z klimatyzatora woda zalega na balkonie, nie raz spowodowało to poślizgnięcie, na szczęście bez uszczerbku na zdrowiu. Na plus na pewno są kosmetyki do kąpieli nawet odżywka, balsam do ciała dokładane w trakcie pobytu. Jedzenie strasznie monotonne. 15 dni dosłownie to samo na śniadanie. Na obiad i kolację bardzo podobnie, 13 dnia nawet cieszyliśmy się ze smażonej kiełbasy, bo to zawsze jakaś odmiana. Kaczka, indyk itp. zawsze przesuszone lub po prostu spalone, więc często będąc na basenie przed obiadem, kolacją można było wyczuć zapach przypalanego jedzenia. Dania nie podpisane, więc nie wiadomo co się je. Podpisany był ketchup i musztarda. Oczywiście były też dania godne zjedzenia, głównie frytki , sałatki dobre poza przypadkami kiedy były zrobione z resztek wcześniejszych posiłków. Desery były obłędne, pyszne i w dużych ilościach. Na basenie przekąski różne, pizza smaczna, ale hot dogi i hamburgery na zimno już nie . A teraz zasoby baru. Do 4.06 do obiadu raczyliśmy się szampanem, szerokim wyborem drinków, a po obiedzie listę skrócono. Same drinki były robione przez różne osoby i ich skład znacząco się różnił. Jeden ten sam drink był robiony z 2 do 4 składników. Ilość leżaków wystarczająca w stosunku do ilości osób w hotelu, zawsze wolne leżaki. Basen nie za duży jednak wystarczający i przez większość czasu pusty. Plaża bliziutko zgodnie z wcześniejszymi opiniami nie powala. Natomiast zanieczyszczenia to nie papiery czy śmieci tylko kamienie, wodorosty wyrzucanie przez morze. I tak wtedy jest wywieszona czerwona flaga i nie można się kąpać. Ładniejsza plaża jest na prawo od hotelu. Po mimo wspomnianych niedogodności pobyt uznaję za udany. Jednak w ofercie ITAKI są inne hotele godne polecenia, do których mam zamiar wrócić, a Solimar do nich nie należy zwłaszcza biorąc pod uwagę ceny wycieczek. Animacji brak, to ogromny plus. Brak dzieci to jeszcze większy plus, może dlatego było pusto w basenie. Nie polecamy.