Ilona G.
Zweryfikowana opinia (Travelplanet.pl) Data pobytu 16.11. - 23.11.2025 Oceniono: Grudzień 2025
Swiss Touches Resort & Spa (ex. Hotelux Oriental Coast) Ocena: 4/5 Egipt, Marsa Alam
Średni 16-23.11.2025 Monotonne, mało zróżnicowane, słabej jakości jedzenie powodujące wzdęcia i obecność w toalecie po każdym posiłku. Niedoprane, poplamione ręczniki w pokoju i do wypożyczenia. Sprzątanie polegające na dostawieniu butelek wody, jeśli nie ma Cię w pokoju i nie powiesz co ma być zrobione i nie dasz napiwku. Osoby świadczące dodatkowe usługi były bardzo nachalne, co chwilę podchodziły i coś proponowały, zagadywały zabierały nawet 15 min. nie rozumiejąc słowa NIE, co przez tydzień pobytu zdążyli być bardzo męczące. Z drugiej strony hotel był bezpośrednio przy plaży piaszczysto-żwirowej, która była sprzątana tak, by była piaszczysta. Nie było problemu z wolnym leżakiem. Morze w zatoce było cieplutkie i już w wodzie po kostki zaczynał się inny świat: płaszczki i inne egzotyczne ryby, różne w określonych porach i miejscach wybrzeża, więc doświadczenie tego rekompensuje braki hotelu. Hotel jest położony na pustyni i oprócz niego i jednego sąsiedniego hotelu nikt więcej nie korzystał z plaży, więc było bezpiecznie pod kątem niepożądanych osób z poza hotelu i nie było tłumów. Obowiązkowe są maski z rurkami do snurkowania i buty do wody (stare koralowce są bardzo ostre). Na terenie hotelu był jeden podgrzewany basen, który był wystarczający do liczby gości. Jest bezpłatny Internet w całym hotelu, pokojach i plaży też. W listopadzie dzień jest bardzo krótki i już ok. 17stej jest mrok i nie można korzystać z uroków morza i basenów.
Średni 16-23.11.2025 Monotonne, mało zróżnicowane, słabej jakości jedzenie powodujące wzdęcia i obecność w toalecie po każdym posiłku. Niedoprane, poplamione ręczniki w pokoju i do wypożyczenia. Sprzątanie polegające na dostawieniu butelek wody, jeśli nie ma Cię w pokoju i nie powiesz co ma być zrobione i nie dasz napiwku. Osoby świadczące dodatkowe usługi były bardzo nachalne, co chwilę podchodziły i coś proponowały, zagadywały zabierały nawet 15 min. nie rozumiejąc słowa NIE, co przez tydzień pobytu zdążyli być bardzo męczące. Z drugiej strony hotel był bezpośrednio przy plaży piaszczysto-żwirowej, która była sprzątana tak, by była piaszczysta. Nie było problemu z wolnym leżakiem. Morze w zatoce było cieplutkie i już w wodzie po kostki zaczynał się inny świat: płaszczki i inne egzotyczne ryby, różne w określonych porach i miejscach wybrzeża, więc doświadczenie tego rekompensuje braki hotelu. Hotel jest położony na pustyni i oprócz niego i jednego sąsiedniego hotelu nikt więcej nie korzystał z plaży, więc było bezpiecznie pod kątem niepożądanych osób z poza hotelu i nie było tłumów. Obowiązkowe są maski z rurkami do snurkowania i buty do wody (stare koralowce są bardzo ostre). Na terenie hotelu był jeden podgrzewany basen, który był wystarczający do liczby gości. Jest bezpłatny Internet w całym hotelu, pokojach i plaży też. W listopadzie dzień jest bardzo krótki i już ok. 17stej jest mrok i nie można korzystać z uroków morza i basenów.
Zakwaterowanie
Mieliśmy pokój z częściowym widokiem na morze, ponad centymetrową różnicą w poziomie między płytkami, słabym oświetleniem, przy którym nie dało się czytać, dwoma pojedynczymi łóżkami, ktore samemu trzeba było sobie złączyć. Bez specjalnej instrukcji zamykania drzwi balkonowych otwierały się one z zewnątrz pomimo zamknięcia. Sejf w pokoju z przyklejonymi taśmą izolacyjną bateriami często miał awarię i nie dało się go otworzyć. Nie było instrukcji do jego zakodowania. W łazience dla 2 osób było 5 ręczników, ale połowa z nich brudna, niedoprana, z brunatnymi plamami, co było niehigieniczne. Gdy kończył się papier toaletowy, to mimo zgłoszenia w recepcji i zapewnienia, że za 10 min. będzie, nikt się nie pojawiał. Z resztą obietnica pana sprzątającego o 10 min. nigdy nie była zrealizowana. Pan sprzatał jedynie, gdy ktoś był w pokoju i mógł dostać napiwek. Sam z siebie uzupełniał jedynie wodę, np. zostawiając podlogę brudną. W ciągu tygodnia jedynie raz posprzątał podłogę i pościeli łóżko, zmienił ręczniki i czekał na napiwek. W pozostalych przypadkach samemu trzeba było prosić, co ma być zrobione, np. dołożone chusteczki higieniczne, czy zmienione ręczniki. Z plusów, to oryginalny styl, kopułowe sklepienie w pokoju, dające pogłos. Czystość powierzchni, nie było żadnego kurzu, ani pyłu, czy robaków. DARMOWY Internet w pokoju i nawet przy samym morzu. Jedynym utrudnieniem była konieczność logowania się do niego 1x na dobę.
Wyżywienie
Smakowo jedzenie było w porządku, ale niestety powodowało parcie na stolec za każdym razem pomimo brania dedykowanych probiotyków. Jedzenie było monotonne i o małym wyborze. Były surowe owoce i lokalne ciasta. Plusem była obecność dań lekkostrawnych, np. gotowana ryba, ryż, warzywa. Nie było za bardzo tematycznych, popisowych dań, 1-2 razy wołowina i tyle samo ryba. Zawsze był jakiś makaron i pizza, co jest plusem dla dzieci. Ciemne pieczywo było barwionym jasnym pieczywem, podobnie różne smaki jogurtów osiągano dodając różne proszki smakowe do bazy, zdarzyła się śmierdząca, podpsuta ryba i niedosmazone obważanki (z surowym ciastem). Między śniadaniem a lunchem była przerwa, w której nie było nic oferowane z przekąsek, ale były one dość blisko siebie, więc nie było się bardzo głodnym. Gorzej było między obiadem, który konczył się o 15:00 a kolacją, która była dopiero o 19:00. Oferowane przekąski były od ok. 12:30, ale o 16:30 już się kończyły i były to suche bułki z parówką, bułka z wołowym kotletem i jakąś cebulą czy pomidorem, frytki, nuggetsy i raz pizza. Drinki z lokalnym alkoholem były ohydne (jak denaturat), jedynie brandy i tequila były znośne w smaku. Plusem była możliwość skorzystania po 1 razie z restauracji tematycznych (rybnej i włoskiej) w trakcie pobytu. Do wyboru były dwa smaki soku i rodzaju wina oraz jeden rodzaj piwa do kolacji. W informacji z hotelu na kolację obowiązywał zakaz odsłaniania ramion i wymóg bardziej formalnego stroju (podobnie na terenie hotelu). Plusem był suchy prowiant wydawany w przypadku wycieczki i w dniu wyjazdu. Niestety nie był on przemyślany, np. sucha bułka z masłem w oddzielnym pojemniczku i ogórek ze skórką bez dołączenia jakiegoś nożyka była bez sensu.
Obsługa w hotelu
Pracownicy znają kilka słów po polsku i czasem łatwiej się było tak dogadać niż po angielsku. Na recepcji komunikatywni i pomocni pracownicy. W restauracji raczej też, próbowali żartować, jednak widać było inne traktowanie niektórych gości, dla których np. znajdywało się czerwone wino, którego podobno już nie było. Trzeba było pilnować swojego talerzyka, bo gdy odeszło się po coś od stołu, już go nie było. Pan sprzątający - ekstremalne minimum, bez finezji, konieczność pokazywania, co ma być zrobione. Bardzo nachalne osoby z usługami dodatkowymi, na odpowiedź "nie", pytały "ale dlaczego, przecież to fajne" itp., raz niezadowolony z odmowy pan nas zwyzywał "białe kurczaki". Animatorzy zazwyczaj bardzo długo się rozkręcali, wybierali sobie kilka osób, z którymi nawiązywali kontakt. Brakowało bieżących informacji o wydarzeniach i atrakcjach, czy ich większego zaangażowania. Niektóre show były bardzo udane, np. z ogniem czy pokazem tańca.
Plaża
Kończy się hotel i zaczyna się plaża piaszczysto-żwirowa. Jest ona zamiatana i utrzymywana jako piaszczysta, ale mimo to konieczne są buty. Blisko plaży były natryski do opłukania i normalne toalety. Bar z napojami i możliwością poproszenia o przekąskę. Na plaży były parasole i leżaki oraz wiatrochrony, które można było sobie ustawić. Oprócz darmowego wypożyczenia ręczników na plażę można było wziąć czerwoną flagę, sygnał, że nie chcemy być nagabywani ofertami usług dodatkowych. Przy odpływie woda była bardzo płytka, ale już na niej było widać piękne ryby. Przy odpływie było trochę głębiej i pojawiały się inne okazy do podziwiania.
Czy ta recenzja była pomocna? (0) (0)







