Hotel Viva Wyndham Dominicus Beach

Hotel świetny. Super stosunek jakości do ceny. Polecam wszystkim niezdecydowanym :)

Wakacje bardzo udane , nie mam wygórowanych wymagań. Ogólnie hotel dobry ,choć bardzo duży. Mieliśmy problemy po przyjeździe , pokój otrzymaliśmy z dużym opóźnieniem. Jedzenie w hotelu jak dla euroejczykow bardzo słabe, obsługa na stołówce bardzo powolna . Za to barmani bardzo kontaktowi, super . Ogólnie hotel spoko. Piekna plaża i super woda.

Wakacje bardzo udane. Piękna plaża rekompensowała pewne niedociągnięcia związane z pokojem hotelowym.

Nie będę się rozpisywał, było naprawdę wspaniale. Na początku dostaliśmy bungalow na końcu, ale po interwencji zmieniono nam na taki przy samej plaży. Jedzenie bardzo dobre i różnorodne, a plaża to naprawdę mistrzostwo świata. Zaręczam, że w okolicy Bayahibe i La Romana piękniejszej nie ma.

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami stoi hotel Viva z czterema gwiazdkami.

Ocena ta bardzo jest zaniżona, co najmniej jedna gwiazdka powinna być dołożona!

Bo hotel Viva jest na dominikańskiej ziemi jak prawdziwa diwa.

Plaża czysta, codziennie sprzątana, nie znajdziesz tam papierka ani glonów z rana.

Lazurowa woda, piasku bijąca biel- leżysz i cieszysz się, że to nie Hel.

Girlandy z kwiatów, palmy do nieba- jeszcze bardziej się cieszysz, że to nie Łeba.

Nie ma wyścigów o leżaki, w spokoju można spożywać dobre snacki.

Codziennie fitness w ciepłym morzu- i znów się cieszysz,że to nie woda w Niechorzu.

Morze Karaibskie bardzo spokojniutkie, rybki można dojrzeć malutkie.

Animacje na plaży, imprezy tematyczne- wakacje naprawdę są tu fantastyczne!

A jeśli za słone Ci te akweny, do wyboru są cztery baseny.

Gdy z nieba leje się żar, przy basenie jest świetny bar.

Drinków od wyboru do koloru, w zależności od Twojego humoru.

Najlepszą kawę tam pijałam, Mamahuany też nie żałowałam.

Barmani zarażają swoim uśmiechem, nie zatańczyć z nimi byłoby grzechem.

Obsługa cudowna, zawsze życzliwa- o każdego Gościa bardzo troskliwa.

Restauracja czysta, nie znajdziesz okruszka- tylko patrzysz co wsadzić do brzuszka.

A w tej restauracji najbardziej nie mogłam doczekać się kolacji :)

Jedzenie po prostu niesamowite, brzuchy zawsze były syte.

Codziennie inne kuchnie świata, oferta bardzo, bardzo bogata.

Jednego dnia Meksyk, drugiego Włochy, zjesz tu pizze i karczochy.

Sushi, makaronów, ryb bez liku- aż zaczynasz się martwić ile wskaże waga na liczniku :)

Deserów i ciast więcej niż w cukierni, serniczkom i lodom byliśmy zawsze wierni.

Śniadanka pożywne, na słodko i na słono, gdy czegoś zabrakło to zaraz donoszono.

Najpyszniejsze na świecie mango i arbuzy, wybór owoców bardzo duży.

Syte omlety, pulchniutkie pankejki, a dla tych co na diecie świeże szejki.

Obiadki jak u mamy jedliśmy, codziennie się nimi obżeraliśmy.

A gdy w międzyczasie w brzuchu marsza zagrało, to do snack baru się szybko leciało.

Tam zawsze pizza, frytki, burgery, a także małe desery.

Są też restauracje al`a carte, ale one czekania nie są warte.

Podobnie zjesz w hotelowej restauracji, bo podają to samo co na kolacji.

A gdy swą formę będziesz chciał ocalić, możesz wszystko na siłowni spalić.

Sprzęt jest trochę stary, ale kto by na wakacjach podnosił ciężary?

Można dla większego komfortu, skorzystać z wodnego sportu.

Popływać kajakiem lub na katamaranie- woda jest czystsza niż w polskim kranie.

Masaż olejkiem lub Fish SPA na pewno dużo relaksu Ci da.

Za dolara zapleciesz sobie włosy, kupisz też na plaży kokosy.

Natomiast wieczorową porą, gdy wszyscy się ładnie ubiorą,

pójdziecie pewnie na animacje, tam to się dzieją istne wariacje!

Spektakle dograne, wesoła gra muzyka, codziennie inna zabawna tematyka.

Pod gołym niebem dyskoteka, nikt tutaj pod murem nie czeka.

Wszyscy wspólnie się bawią, tańcują, nowe znajomości nawiązują.

Animatorzy zabawę napędzają, każdego w tańcu okręcają.

Piana czy też Fluo Party, dj gra tu w otwarte karty.

Czasem impreza jest na plaży, kto o tym w Polsce nie marzy??

A dla tych co lubią spokojne wieczory, są oczywiście inne wybory.

Jest bilard, tenis stołowy czy też kino, można pograć w karty i wypić wino.

Gdy natomiast imprezę deszcz zaskoczy, to każdy wtedy do Clubu kroczy.

Tak, to nie żarty- na terenie hotelu jest kryte Party.

A gdy kończy się impreza, każdy ma gastro i na pizze zmierza.

Szok, że przez całą dobę można zjeść pizze i wypić coś na ochłodę.

Do pokoju też chętnie się wraca, wyśpisz się wygodnie i nie masz nigdy kaca.

Pokoje czyste, codziennie sprzątane, w świeże ręczniki uzupełniane.

Czystość naprawdę prima sort, a gdy masz urodziny dostaniesz nawet tort.

Klimatyzacja aż zamocna, choć czasem była bardzo pomocna.

A ciekawe co na to powiecie, że opieka lekarska lepsza niż w enefzecie??

Nikt nie jest nachalny, o nic nie prosi, ale za tę obsługę warto dać kilka "gorszy".

Hotel naprawdę jest dla każdego, i dla młodego i dla starszego.

Każdy znajdzie rozrywkę dla siebie i poczuję się jak w niebie.

Jak kogoś za mocno słońce praży, to w cieniu też śmiga Internet na plaży.

Raz dziennie jest ulewa, ale tak przyjemna że nikt nie ubolewa.

Dużo w tym uroku, że nie ma żadnych kolejek i tłoku.

Wszystkiego dotkniesz, wszystkiego skosztujesz, jak prawdziwy Boss się tam poczujesz.

Poprzeczkę sobie wysoko postawiłam i naprawdę się miło zaskoczyłam.

Podpisuję tu oficjalną deklarację, że były to nasze najlepsze wakacje!!