Riwiera Albańska: hotele z opiniami, znaleziono 20 hoteli

Hotel niby czysty ale podczas samego pobytu rzadko sprzątany. Wyżywienie bardzo słabe ciągle to samo a w ramach baru all inclusive był popcorn i herbata. Alkohol najgorszy z możliwych ten lepszy płatny. Pokoik bardzo mały sprzątany co drugi dzień i to w godzinach wczesno porannych, kiedy jeszcze byliśmy w pokojach.

Niesamowita atmosfera panująca w hotelu sprawia, że czujesz się jak w domu. Właściciele bardzo gościnni dbają o swoich gości. Barman i recepcjonistka przesympatyczni. Pokoje codziennie sprzatane. Posiłki urozmaicone nawet kilka dni była rybka (właściciel powiedział, że byłaby częściej ale Polacy wolą nuggetsy z kurczaka i mało kto je rybkę). Pyszne podwieczorki. Pierwszy raz byłam tak zachwycona jedzeniem. Hotel położony blisko plaży. Recepcja i właściciel pomogli nam nawet w wynajęciu auta dzięki czemu zaoszczędziliśmy porównując ceny do tych na mieście. Ogólnie wracamy wypoczęci, zadowoleni i grubsi. Na pewno wrócimy !

Byłem bardzo mile zaskoczony standardem tego hotelu i jakością obsługi świadczonej przez zatrudnionych w nim pracowników. Bez wątpienia jest to najlepszy hotel ze wszystkich czterogwiazdkowych w których miałem przyjemność wypoczywać.

Jedynym plusem hotelu była klimatyzacja. Niestety cała reszta była okropna. Basen mały,jedzenie było tragiczne. W all inclusive tylko wino i piwo , z zimnych napoi wybór żaden. Najgorsze wakacje. Zapytałam rezydenta gdzie można zjeść coś lokalnego to powiedział że nie poleci nam nigdzie jedzenia. Ogólnie to jestem bardzo zawiedziona i już nie skorzystam z państwa usług.

Hotel ładny i bardzo przyjemny. Miła obsługa, zawsze bardzo pomocna. Codzienna wymiana ręczników oraz sprzątanie również każdego dnia. Godny polecenia.

Hotel czysty, codziennie sprzątany. Ręczniki i pościel wymieniana średnio co trzy dni. Niestety ciepła woda tylko w godzinach popołudniowych. Rano myliśmy się w zimnej, co nie było zbyt przyjemne nie mówiąc już o myciu głowy. Lodówka, która była na wyposażeniu pokoju zamiast schładzać, to mroziła, a następnie rozmrażała się, tak że wypływała woda.Windy brak, więc walizki musieliśmy wnosić po schodach. Najgorsza rzecz to lokalizacja przy ruchliwej ulicy z widokiem na plac budowy. Codziennie budził nas hałas nie tylko klaksonów samochodowych (tak pozdrawiają się Albańczycy), ale również pracujących ludzi i sprzętu którym się posługiwali (np: koparki, łopaty, wiertarki, i tzw. fleksy). Przez brak spokoju nie wypoczęliśmy, po prostu koszmar. Nigdy więcej w tym miejscu.