Biura podróży i biura podróży prawdopodobnie nie mają pojęcia, dokąd wysyłają swoich klientów. Ten hotel nie odpowiada standardowi 4* Max 2*. Nigdy bym tu nikogo nie posłał. Człowiek ciężko oszczędza na wakacje, a w końcu dostaje to.
Zakwaterowanie
Hotel wybudowano w cygańskim getcie. Zobaczcie zdjęcie okolicy. Pokoje były całkiem ładne, czyste, prane codziennie, ręczniki wymieniane co trzeci dzień. Sprzątaczki wywiązywały się więc ze swoich obowiązków w 100%. Łóżka były wygodne, materace świetne. Klimatyzacja działała. Prysznice były chyba najgorsze, zardzewiałe, niektórym klientom od razu odrywało się ręce. Widok z balkonu był żałosny, nie można było patrzeć ani w prawo, ani w lewo, bo uciekało się z krzykiem.
Wyżywienie
Jedzenie było ogólnie smaczne, ale jedzenie tego samego każdego dnia było nie do zniesienia. Żadnych sałatek warzywnych, tylko krojone pomidory i suszone ogórki, rogi baranie, ogórki kiszone i kapusta. Na śniadanie 2 rodzaje najgorszej salami, coś jak u nas liptowska. Kawa była tylko na śniadanie, a nawet to stanowiło problem, gdy chciało się ją zabrać na basen, żeby zapalić papierosa. Potem nie dostaliśmy kawy, musieliśmy kupić musli w barze, za które trzeba było zapłacić. Ogólnie oceniam więc bardzo słabo.
Obsługa w hotelu
Usługi hotelowe były bardzo słabe, zapłaciliśmy za All Inclusive, żadnych drinków mieszanych, tylko 5 rodzajów mocnych alkoholi w przezroczystych butelkach z napisem na korku. Słodkie, sztuczne, obrzydliwe napoje malinowe z plastikowych butelek. Piwo lane i wino ???? i mrożona kawa, robiona w czajniku, którą podawali w plastikowym kubku i kostce lodu. Przynajmniej niektórzy z nas mieli normalne stołki ???? Barman był miły, wszędzie obsługiwały dzieci, które oczywiście nie mogły się powstrzymać od myślenia, że właściciel hotelu jest skąpy. Obsługę oceniam bardzo źle, dzieci w jadalni były znudzone, obrzmiałe, bez ani jednego uśmiechu. Brak organizacji, gdy ktoś skończył jeść, czasami nie, zabierały talerz spod ust, ale uzupełnianie sztućców i szklanek na stole było codziennym problemem, wciąż musieliśmy ich szukać, podczas gdy stały tam jak cielęta.
Plaża
Na plażę można dotrzeć, spacerując zygzakiem ulicami przez Geto w około 3 minuty. Plaża nie jest zbyt czysta, woda jest mętna i zimna przez cały tydzień, ale ja wolę chłodniejszą. Było oczywiste, że jesteśmy w biednej okolicy, więc poszliśmy popływać trochę dalej. Leżaki i parasole były bezpłatne, trzeba codziennie prosić o kartę wstępu w recepcji, którą wręcza się panu z plaży. Prawdopodobnie mają jakąś umowę, ale to plaża publiczna, więc są tam inni goście niż z tego hotelu. Oczywiście, jeśli nie pójdziesz na plażę o 7:00 rano, siedzisz w ostatnich rzędach, skąd nawet nie widać morza.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate