relaksujące wakacje w pięknym miejscu
Zakwaterowanie
Bardzo ładne zakwaterowanie w przestronnych pokojach, mieliśmy to szczęście, że mieliśmy piękny widok na ogród i morze, ponieważ mieszkaliśmy na pierwszym piętrze willi, a nie na parterze. Należy zaznaczyć, że klienci Itaki byli zakwaterowani w najbardziej oddalonej części hotelu (czyli na lekkim wzniesieniu), co nam nie przeszkadzało, ale było trochę dalej od plaży i restauracji. Pokoje były sprzątane 3 razy dziennie, a pościel zmieniana co trzeci dzień, wieczorem personel nadal przygotowywał się do spania (moskitiery i prawdopodobnie spryskiwanie pokoi przeciw komarom - to fakt, że spotkałem komara i jego ugryzienie tylko raz podczas mojego pobytu i wtedy, gdy wieczorem zapomniałem użyć repelentu).
Wyżywienie
Śniadania nieco skromniejsze, ale każdy wybiera, bardzo smaczne świeże wypieki, zarówno słodkie jak i słone, nieco mniejszy wybór serów (ale te które były były bardzo smaczne), salami czy jakoś tak, woleliśmy to pominąć - wydawało się całkiem nieatrakcyjne. Obiady i kolacje w głównej jadalni były super, ale trzeba wziąć pod uwagę kulturę muzułmańską, a więc kurczaka, wołowinę lub baraninę (mój mąż chyba tylko raz jadł wieprzowinę, nie było jej w menu). Codziennie były świetne zupy (zawsze jedna kremowa i jedna rosołowa). Trochę bardziej ograniczony wybór dla dzieci, ale codziennie była świeża pizza lub makaron. Nie byliśmy w restauracji, w której podawano popołudniową przekąskę, więc nie mogę ocenić, jak również w restauracjach ala carte.
Obsługa w hotelu
Nie korzystaliśmy z żadnego programu animacyjnego i tym razem nawet z wycieczek po okolicy, bo byliśmy tam tylko tydzień. Jednak wielu klientów skorzystało z oferty jednodniowego lotu samolotem do Safari za około 400 dolarów od osoby.
Plaża
Cieszyliśmy się plażą i kilometrowym odpływem. Niektórzy byli zawiedzeni, ale dzięki temu udało nam się zobaczyć piękne rozgwiazdy, węże morskie, odsłonięte koralowce, ławice ryb i mnóstwo małży. Jedyne, co przeszkadzało, to grupa naciągaczy w masajskich strojach, którzy nakrzykiwali na wszystkich gości kurortu i żądali dolarów za choćby najmniejszy rzut oka na podwodne życie lub po prostu na pogawędkę na plaży. Trzeba było przybrać pokerową minę, przelecieć przez plażę i nie reagować na nic, tylko podziękować i powiedzieć, że po prostu idziesz…
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate