Margherita Ocena: 3/5 Włochy, Livigno, Livigno
Anonim
Zweryfikowana opinia Data pobytu 22.2. - 1.3.2025 Oceniono: Marzec 2025
przerosło oczekiwania
przerosło oczekiwania
Jiří K.
Zweryfikowana opinia Data pobytu 7.12. - 14.12.2024 Oceniono: Grudzień 2024
Często jeździmy do Livigno, zwłaszcza w okresie zbliżających się wakacji. Już dziś wiemy, że ostatni raz był to przynajmniej w grudniu. Zdecydowanie najgorsze doświadczenie od lat. Organizatorzy lub właściciele stoków narciarskich widzą się już w 2026 roku, kiedy będą współorganizatorami Zimowych Igrzysk Olimpijskich. To samo tyczy się właścicieli obiektów noclegowych, którzy całymi dniami budują i rzeźbią, czyli ktoś częściowo mieszka na budowie (przykładem jest Margherita). Jak co roku w grudniu Livigno było oblegane przez turystów, którzy zapełnili 17% tras, czyli około 20 km ze 120 km. Można powiedzieć, że nie polecamy natury, ale obecnie przynajmniej 50% śniegu powinno być sztuczne!! To było czyste ryzyko związane ze zdrowiem narciarzy. Stoki nie były pełne, ale dosłownie oblegane!!! Tak, karnety narciarskie nie są obecnie płatne, ale 100 razy wolałbym za nie zapłacić i cieszyć się jazdą na nartach na dobrej jakości. W zasadzie przez prawie 30 lat jeździłem po Alpach w lepszych kurortach, Livigno było po prostu grudniową tradycją, ale to będzie i pozostanie przeszłością. W końcu może jedyną rzeczą jest to, że wielu turystów było tam po raz pierwszy dzięki opiniom na różnych portalach lub bezpośrednio od znajomych. Zdecydowana większość była zszokowana i z pewnością nie będzie kolejnym propagatorem linku „wielkiego Livigno”. Dodam, że byliśmy tu od 7.12. - 14.12.
Często jeździmy do Livigno, zwłaszcza w okresie zbliżających się wakacji. Już dziś wiemy, że ostatni raz był to przynajmniej w grudniu. Zdecydowanie najgorsze doświadczenie od lat. Organizatorzy lub właściciele stoków narciarskich widzą się już w 2026 roku, kiedy będą współorganizatorami Zimowych Igrzysk Olimpijskich. To samo tyczy się właścicieli obiektów noclegowych, którzy całymi dniami budują i rzeźbią, czyli ktoś częściowo mieszka na budowie (przykładem jest Margherita). Jak co roku w grudniu Livigno było oblegane przez turystów, którzy zapełnili 17% tras, czyli około 20 km ze 120 km. Można powiedzieć, że nie polecamy natury, ale obecnie przynajmniej 50% śniegu powinno być sztuczne!! To było czyste ryzyko związane ze zdrowiem narciarzy. Stoki nie były pełne, ale dosłownie oblegane!!! Tak, karnety narciarskie nie są obecnie płatne, ale 100 razy wolałbym za nie zapłacić i cieszyć się jazdą na nartach na dobrej jakości. W zasadzie przez prawie 30 lat jeździłem po Alpach w lepszych kurortach, Livigno było po prostu grudniową tradycją, ale to będzie i pozostanie przeszłością. W końcu może jedyną rzeczą jest to, że wielu turystów było tam po raz pierwszy dzięki opiniom na różnych portalach lub bezpośrednio od znajomych. Zdecydowana większość była zszokowana i z pewnością nie będzie kolejnym propagatorem linku „wielkiego Livigno”. Dodam, że byliśmy tu od 7.12. - 14.12.
Zakwaterowanie
Margherita jest podzielona na dwie części, starą i nową. Stare zakwaterowanie, w którym mieszkaliśmy, jest dość czyste w stylu retro. Parking jest dużym problemem. Zasadniczo, gdy ktoś chce wyjechać lub wrócić, ma duże problemy. W końcu dali nam garaż za 10 euro/dzień. Obecnie trwają prace, dlatego jest większy hałas. Oczywiście nie za tydzień, do drzwi pukają igrzyska olimpijskie.
Wyżywienie
Śniadania jak wszędzie klasyczne w formie bufetu. Nie będzie to obrażać ani ekscytować. Kolacja w formie wyboru na śniadanie. Ani pod względem jakości, ani obsługi nie można nic zarzucić.
Obsługa w hotelu
Poza parkowaniem nie zajmowaliśmy się niczym, więc neutralnie.
review_paragraph_heading_18
Katastrofa opisana już powyżej!
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate
od 2 657 zł za os.









