Wakacje, które miały być luksusowe i na wysokim poziomie kosztowały nas dużo stresu i nerwów.
Zakwaterowanie
Pokój w którym nas zakwaterowano to był dramat: duszna i ciemna nora z balkonem na korytarzu i w odstępie 1,5m od przeciwległego balkonu do tego obok pralni. Nie da się nawet opisać smrodu kanalizacji i zaduchu jaki tam panował. Połowa oświetlenia w pokoju i w łazience nie działała, klimatyzacja wydawała dźwięki, jakby ktoś wrzucał do niej kamienie. W ciągu nocy były 4 zaniki prądu co powodowało włączanie się telewizora i wyłączanie klimatyzacji. No i chyba najgorsze: pościel była nieprzygotowana - brak podszewek na poduszkach.
Wyżywienie
Wszystkiego brakowało: ryby do sushi (w połowie kolacji), wafelków do lodów z automatu (więc lody były dostępne przez około pół godziny dziennie), mięty, lodu, rumu, karty drinków, wszystkie alkohole w koktajlach zastępowali wódką, więc trzeba się było upominać, że nie chce się wódki tylko malibu w pinacoladzie albo żeby nie lali wódki tylko rum do Mohito.
Obsługa w hotelu
Obsługa hotelowa traktowała nas - Polaków jak intruzów: gdy była kolejka np. do baru lub na stołówce, to Turcy podchodzili i byli obsługiwani poza kolejnością, co dodatkowo wydłużało kolejki. Lody dla obsługi hotelowej były trzy razy większe niż dla nas i obsługa nie kryła się ze spożywaniem ich przy gościach. Prosząc o kawę w barze w lobby dwa razy zdarzyło mi się, że otrzymałam kawę z automatu zamiast z ekspresu, pomimo tego, że jasno wyraziłam swoje oczekiwania.
Plaża
Położenie hotelu to jego największy atut. Piękne widoki, pomost do opalania i pirs z fontanną, plaża sztuczna z pięknym białym piaskiem, czysta turkusowa woda, a za bojami głębina, że spokojnie można skakać z pobliskiej skoczni.