Wszystko przebiegło po naszej myśli. Od oferty dla konkretnej grupy, z której wybraliśmy przyjemną opcję, po sam pobyt na miejscu, wliczając w to hotel, delegację, opcje na miejscu itp.
Zakwaterowanie
Hotel spełniał standardy, jakich można oczekiwać od 4-gwiazdkowego hotelu w Grecji. Było kilka drobnych niedociągnięć, ale dla przeciętnego człowieka nie ma powodu do narzekań.
Wyżywienie
Jedzenie było dobre, szeroki wybór, choć niektóre rzeczy powtarzały się niepotrzebnie często w ciągu tygodnia. To jadalnia, taca, ale w porządku. Jakość była dobra, wszystko było smaczne. Jedzenie w hotelu obejmowało również dania kuchni greckiej, więc byliśmy zadowoleni. Jedyne, na co trochę się natknęliśmy – mieliśmy nieco inne pojęcie o All Inclusive. Owszem, gdy jedzenie i napoje były dostępne, mieliśmy możliwość nieograniczonego spożywania, ale oferta nie była zbyt bogata. Jadalnia była w porządku, ale kilka barów przy basenie i na plaży było wyposażonych tylko w podstawowy sprzęt i otwartych tylko w godzinach szczytu. Nie pijemy alkoholu, więc nie oceniam tego. Dziwne było jednak to, że musieliśmy kupić wodę pitną, żeby móc z niej korzystać poza godzinami otwarcia barów. Bar na plaży oferował wtedy tylko część asortymentu całkowicie bezpłatnie w ramach All Inclusive (w tym kawę rozpuszczalną z ekspresu), ale za porządną kawę trzeba było zapłacić (choć ze zniżką). Myślę, że obsługa nie do końca jasno określiła, kto ma prawo do jakiego poziomu. Mieliśmy złotą (najwyższą) wstęgę i pierwszego dnia barman pozwolił nam wziąć butelkę wody prosto z lodówki, żeby napić się na plaży, ale drugiego dnia inna osoba chciała zapłacić za wodę butelkowaną (był automat z kubkami, ale dziwne, że jeden mówi to, a drugi tamto).
Obsługa w hotelu
Wszyscy byli bardzo pomocni i bez problemu rozwiązywali nasze problemy. Jeśli chodzi o jedzenie – jeśli trzeba było zjeść poza wyznaczonymi godzinami, jedyną opcją było wczesne śniadanie – skorzystaliśmy z niego przed lotem, ale zamiast bogatego bufetu, każdy dostał tylko bardzo skromny talerz (żeby nie zgłodnieć). Nie było super, ale dało się przeżyć. Jednak kiedy wybieraliśmy się na jednodniową wycieczkę, hotel nie zapewniał przekąsek. Nie narzekam, ale dobrze wiedzieć o takich rzeczach z wyprzedzeniem. Każdy problem był rozwiązywany od razu – czy to z zamkniętym kluczem w pokoju, czy z osami, które zaczynały budować gniazdo nad balkonem.
Plaża
Do plaży było około 15 minut spacerem, nie wiem dokładnie, bo z dziećmi nie chodzi się zbyt szybko, ale było tam kilka sklepów, do których chodziliśmy prawie za każdym razem. Między hotelem a plażą jest ruchliwa droga (nazywają ją autostradą), ale jest kilka przejść podziemnych. Są brzydkie i brudne, ale bezpieczne. Na plaży jest bar należący do hotelu, więc zawsze był dostęp do napojów (i bardzo małej przekąski). Plaża jest czysta, jest też kolejny basen hotelowy i mnóstwo leżaków. Plaże na Krecie są różne - piaszczyste, żwirowe, mieszane, kamieniste. Oczywiście tam, gdzie jest piasek, zazwyczaj należy on do hotelu, ale nikt nikogo nie wyrzuca, a są też plaże publiczne. Woda jest niesamowicie czysta i ciepła jak zupa na początku lipca. Czasami są fale, wtedy powiewa czerwona flaga, a ratownicy są na miejscu, żeby jej pilnować. Innym razem prawie nie ma fal i jest to świetne miejsce do nurkowania z rurką.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate