Pierwsze wrażenie było takie: Boże, do jakiej dziury nas zaprowadzili? Zupełnie nie pasowało do zdjęć, wyglądało inaczej niż na zdjęciach, ale po około dwóch dniach już pozytywnie oceniałem hotel. Naprawdę bardzo cicho, animatorzy pracowali pierwszego dnia, potem tylko ostatniego, byliśmy tam 9 dni???? Hotel jest dla ludzi, którzy naprawdę chcą się zrelaksować, odpocząć, bez natrętnych sprzedawców. Zapytali raz, a gdy nie było zainteresowania, przyjęli to z ulgą i nie protestowali.
Zakwaterowanie
Starsze pokoje, połowa pokoi ma widok na baseny – mieliśmy go nawet bez napiwku, druga połowa ma widok na pustynię i dom, który wygląda jak więzienie. Możliwość obejrzenia go była również bezpłatna. Klimatyzacja działała, ale jest dość głośna i nie chłodzi tak dobrze jak w innych hotelach. Zaleta? Nie przeziębisz się????
Wyżywienie
Jedzenie było bardzo kiepskie jak na mój gust, ryby na każdy lunch i kolację, plus wołowina lub kurczak, raz podczas naszego pobytu jedliśmy indyka, a raz przepiórkę - były pyszne. Poza tym ryż z ziemniakami lub owsianka. Pewnego dnia nie wybrałem niczego poza owsianką, frytkami lub warzywami. Jestem bardzo wybredny i jedyną rybą, która mi smakowała, była makrela, poza tym była ta w cieście, coś obrzydliwego dla mnie, inni chwalili się nawzajem. Mój partner jadł wołowinę dwa razy i dwa razy zwymiotował, ja czułem się dobrze. Kurczak był czasami smażony, czasami za mało, czasami były burgery - również raz podczas naszego pobytu. Nie umarłem z głodu, gdy nic nie było, desery, warzywa to rekompensowały. Była też opcja płatnej kolacji od 20 dolarów za osobę: 3 dania - zimna zupa, mięso i deser - nie skorzystaliśmy, jest na rezerwację - steki, krewetki, które pokazał nam szef kuchni, wyglądały dobrze i nawet ładnie pachniały, nie wiem więcej. W tym hotelu nie ma lodów, choć są one oferowane jako opcja płatna. Śniadania są zawsze takie same, kawa parzona w czajniku. Makaron na lunch i kolację codziennie. Frytki i naleśniki na śniadanie. Sztućce zawsze idealnie wypolerowane.
Obsługa w hotelu
Obsługa była miła, barmani byli czasami zmęczeni, przedstawiciel hotelu był w hotelu codziennie około 15:00-16:00. Możliwość skorzystania z wycieczek przez biuro podróży, nurkowania na miejscu, masaży - nie korzystaliśmy, ale wiele osób było zadowolonych z wycieczek, nurkowania i masaży, które opisali nam Czesi. Możliwość zrobienia warkoczyków rasta - 115 dolarów, ale nie zrobiłam ich u pani, która je robiła, nie miałam ich, były amatorskie jak dla mnie. Poza tym ręczniki plażowe są w pokoju - nigdy ich nam nie wymieniono - ale nie powiedzieliśmy im tego osobiście. Jest też sklepik w holu, ceny stałe, przy większych zakupach można było kupić prezent lub się targować, my się nie targowaliśmy, ceny były świetne. Makaron - wielkie złoto - dwa lata temu za mały pakiet 2$, tutaj duży pakiet również za 2$, są koszulki 6$, magnesy 1-3$, chipsy za 1$, perfumy od 3$ do 10$, kosmetyki, apteka, jeśli czegoś nie ma, zamów bez płacenia z góry. Masażysta, sprzedawca mówią po czesku, inni też mogą coś zrobić. W jadalni przynoszą napoje, jeśli chcesz i nie pobierają za to żadnej opłaty, jak gdzie indziej. Dużym minusem jest to, że pokój i jedzenie kończą się o 12:00, jeśli jesteś stary, na przykład o 23:00, musisz kupić jedzenie, myślę, że 20$ od osoby i pokój 20$ za pokój. Ale nie uważam tego za wadę hotelu, a za wadę biura podróży, które nie podaje tej informacji. Tak zwane centrum fitness składa się z 4 maszyn, z których dwie to pasy – jedna nie działa, druga się zacięła, maszyna do ćwiczeń siłowych jest bezużyteczna, a krótka lina służy do podnoszenia ciężarów. Jeśli więc chcesz ćwiczyć, to nie jest hotel dla ciebie – nie ma tu hantli.
Plaża
Plaża była czysta, leżaków było wystarczająco dużo, o każdej porze było wolne miejsce, ratownik zawsze przynosił materace do leżaków, które nie są zupełnie nowe. W morzu jest piękne życie podwodne, ale polecam iść wcześnie rano, ale polecam iść wcześnie rano, wtedy są fale i nie wpuszczają do morza - to naprawdę duże fale. Potem czasami po południu, około 15:00-17:00, czasami i tak były fale i nie weszliśmy do morza. Fale nie były bardzo duże, raczej średnie, wpuszczały do morza. Ratownik był świetnym facetem, jeśli nie znasz angielskiego, korzysta z tłumacza i rozmawiasz przez niego. Ratownik nigdy nie widział tam rekina. Aha, a kiedy były duże fale, przynajmniej wpuszczał cię na schody???? W przeciwnym razie można było pływać tylko po jednej stronie plaży i tylko na krawędzi, aby nie zniszczyć koralowców. Około 2-3 metry od brzegu. Można tam było leżeć i cieszyć się falami, pójść do sąsiednich hoteli. Ostatniego dnia na brzeg wypłynęły jeżowce, poza tym ich tam nie widziałem. Podczas przypływu na plaży panował bałagan, który sprzątano może raz przez cały pobyt, a poza tym w klifie walały się worki ze śmieciami.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate