Hotel Caribbean Village Agador Tamlelt

Zakwaterowanie
Jak na ilość gwiazdek uważam, że Ok. Jednak hotel w bardzo starym stylu. Trochę trąci myszką. Toaleta bardzo zasyfiona, był tam grzyb przy rurach, więc bardzo słabo. Sam pokój w porządku, z balkonem z przepięknym widokiem na Ruiny Cytadeli (polecam się wybrać, robi wrażenie!) byłam sama i nie potrzebuje luksusów, jednak ta łazienka trochę była odrażająca.

Wyżywienie
Jedzenie dosyć monotonne, smaczne, ale bez rewelacji.

Czasem było bardzo tłuste, więc trzeba uważać co się wybiera, bo dużo posiłków było na bazie „ciasta francuskiego” baaaardzo tłustego, po którym miałam kilka biegunek :) więc trzeba uważać, co się wkłada do buzi, by po, czuć się dobrze :)

Obsługa w hotelu
Obsługa w hotelu bardzo pomocna, miła i chętna do odpowiedzi na wszelkie pytania

Plaża
Do plaży jest jakieś 6-8 minut piechotą, trochę śmieci, ale to jak w całym Maroku, dużo sprzedawców, bardzo nachalnych, namawiających do zakupów, ale to jak wszędzie chyba na plażach w krajach północno afrykańskich. Za to Ocean czysty, ciepły, bardzo miło było pływać w nim :)

Zakwaterowanie
Zalety: jest czysto, codzienne sprzątanie, ręczniki wymieniane często (chyba co 2 dzień, ale może być, że codziennie - my wpuszczaliśmy housekeeping co 2 dzień). Do tego nie można się przyczepić. Mieliśmy 2 balkony w tym 1 to był spory taras (przydawał się do suszenia ciuchów).

Co do części wspólnych. Jest zielono, mnóstwo kwiatów, finezyjnie wyciętych żywopłotów i generalnie roślinności. To naprawdę robi pozytywne wrażenie.

Wady: każda wymieniona tu wada jest czymś o czym wiedzieliśmy lub spodziewaliśmy się przed wyjazdem więc u nas nie spowodowało to biegania do recepcji, zmian pokoju czy jakiejś frustracji. Pierwsze dwa poranki lało i w pewnym momencie na suficie (najwyżej położony pokój w budynku) w pokoju pojawiła się woda (ale deszcz w Agadirze to raczej niszowy temat, więc może się nie przytrafić). Jak już było tylko ciepło to z tarasu do pokoju zaczęły migrować mrówki i było ich w pokoju całkiem sporo. Nie gryzły jednak nas więc olaliśmy, ale raczej nic nie zostawiasz na później bo pływają w tym mrówki po jakimś dłuższym czasie.

Całościowo widać, że obiekt wymaga poważnego remontu. Stolarka drewniana zmęczona słońcem i latami służenia turystom. Tynki w częściach wspólnych nie zawsze w stanie dobrym, dużo pęknięć farby i tynków pod farbą. Tego niestety nie da się poprawić drobnymi naprawami tylko trzeba by zamknąć obiekt na dłuższy czas i zrobić generalkę. Widać, że był to luksusowy, drogi hotel, ale 20-30 lat temu.

Jednak ostatecznie trzeba mieć świadomość, że cena tutaj jest na pewno inna niż 30 lat temu. Ona spowodowała brak naszych skarg, bo płaci się tu dokładnie za to co dostajesz.

Wyżywienie
Śniadania: jak nie jesz omletów czy jajek sadzonych (to można zamówić do zrobienia od ręki) to raczej masz problem. Jeden rodzaj mielonki (najgorszy rodzaj "wędliny" - buda zmielona z psem), z serów całkiem smaczny twarożek, ale już żadnego żółtego. Do tego odrobina sałatek, surówek i tyle z śniadań jakie my jadamy. Tutaj było czuć wpływy francuskiej kultury. Bo raczej śniadania są na słodko. Płatki, rodzynki, śliwki suszone, owoce, rogaliki, bułeczki, z pieczywa do każdego posiłku można wziąć bagietkę. Dżemy (też z tych co jedna truskawka max na słoik ;-) ). Głodny nie chodziłem, ale na śniadaniach ja akurat cierpiałem.

obiady i kolacje: pierwsze dni mnie załamały. Bo naprawdę jedzenie mi nie smakowało, po paru dniach się przyzwyczaiłem i jakoś jadłem. Choć nie będę ukrywał, że bywałem w miejscach o zdecydowanie lepszym jedzeniu. Tu należy się nastawić na to, że bytność w restauracji nie służy przyjemności z doznań kulinarnych, a tylko zapychaniu brzucha. Choć przez te 9 dni znalazło się tam parę rzeczy, które nam kolektywnie bardzo smakowały i braliśmy po parę dokładek.

Plusem są napoje. Bo sok pomarańczowy to sok pomarańczowy, a nie napój, cola to cola, fanta to fanta.

Alkohol to dokładnie to czego się spodziewasz po ofercie lokalnej w all inclusive, tanie wina i tani alkohol, ale to norma w wszelakich all'ach. Przy czym piwo jakie było serwowane było naprawdę spoko, bo w naszym przypadku był to San Miguel Especial z małych buteleczek.

Obsługa w hotelu
Baseny niestety już nie tak czyste jak pokoje, raczej unikaliśmy, do tego tłumnie, a na plaży zawsze znajdziesz swój kawałek piasku z odpowiednią odległością do współplemieńców ;-)

Bary są, obsługa mega miła, niespieszna, ale ma to swój urok.

Sporo animacji, animatorzy bardzo mili, aktywnie próbujący wyciągać leżących do zabaw. Ja nie korzystałem, ale dziecko uczestniczyło w mini disco więc trochę się naobserwowałem.

Plaża
Piasek to mączka, dosłownie tak drobnoziarnisty. Sporo budek z ratownikami, hotel ma swoją strefę z leżakami, ale my raczej z niej nie korzystaliśmy bo dla dziecka większą frajdą było kopanie w piachu. Z wózkiem z tobołami droga z hotelu zajmowała nam max 10min.

Zakwaterowanie
Pokoje były czyste, w stylu marokańskim, wyposażone standardowo, jakość do ceny była bardzo adekwatna. Co prawda brakowało ręczników, o które prosiliśmy 4 razy, ale w końcu je otrzymaliśmy. Woda bieżąca, leciała bez najmniejszych problemów, prysznice duże, gwarantujące swobodę, ciepła woda również była cały czas. Łóżko na podeście jakby królewskie ????

Wyżywienie
Tutaj trochę rozczarowanie, chociaż trzeba przyznać, że głodni nie chodziliśmy. Niemniej jednak był bardzo ubogi wybór dań. Na śniadaniach pieczywo, warzywa, jeden rodzaj sera, jeden rodzaj wędliny (nieciekawej swoją drogą), omlet robiony na life cooking, jednak brak możliwości zamówienia jajecznicy. Kawa słabej jakości, za to herbata zaparzana na miejscu przez obsługującego „herbaciarza” robiła wrażenie zarówno wizualne jak o smakowe. Obiady- głównie warzywa- tutaj duży wybór, jednak mięso było w śladowych ilościach, w wydzielanych porcjach, mimo wykupionego all inclusive. Kolacja podobna do śniadań. Nie ma co się nastawiać na „wyżerkę”, jednak każdy znajdzie coś dla siebie, głodny nie będzie.

Obsługa w hotelu
ANIMACJE, tutaj wielki plus dla hotelu za animatorów o animacje, jeden dzień spędziliśmy przy hotelowym basenie- tańce, hulance, dużo śmiechu, atrakcji, układów tanecznych, Aqua aerobik, piłka ręczna w wodzie, wieczorem pokaz w teatrze, karaoke, naprawde niesamowity relaks.

Plaża
Plaża 7 minut drogi od hotelu, deptakiem. Na plaży czysto, spokojnie. Rozmiar plaży jest gigantyczny, dlatego każdy znajdzie dla siebie kąt. Wydzielone miejsce dla hotelowych gości, parasole wraz z leżakami.

Zakwaterowanie
Pokoje mało nowoczesne. Drzwi balkonowe do wymiany. Instalacja sanitarna przestarzała. Ogólnie wszystko wymaga odświeżenia lub wymiany oraz regularnej dezynfekcji. Ręczniki są, ale nie można zabrać ich na baseny.

Wyżywienie
Kuchnia różniąca się od naszej, ale bardzo urozmaicone. Może trochę więcej potraw dla dzieci zwłaszcza na kolację.Regionalne kąciki kulinarne oraz herbata tradycyjnie parzona - dla koneserów ☺️Smak wody - dla mnie nie do picia. Pochodzi z oceanu i mimo, że odsalana to ma lekko słonawo mdły smak. Przez to herbata mi nie smakowała. Kawa była bardzo smaczna. Kakao i mleko też.

Obsługa w hotelu
Pracownicy hotelu bardzo dbają o swoich gości. Serdeczni, pomocni. Atmosfera jest bardzo pozytywna. Animatorzy są nr1????. Codziennie od rana do późnych godzin nocnych(czy tam wczesno rannych) zabawiają w przeróżny sposób gości. Hitem jest codziennie show time. Wielki pokłon dla nich. Nie sposób wymienić wszystkich, ale wszyscy pracujący tam ludzie są niesamowici.

Plaża
Na plażę schodzi się tylnym wyjściem. Ok 7 min. drogi. Wyznaczone miejsce z leżakami. Miejsce bardzo ładne. Szeroka plaża, piaszczyste wejście do oceanu. Widok na górę Kazba. Wieczorem bardzo romantycznie.