Troszkę bylismy rozczarowani, bo Mauritius się wydaje być ekskluzywny, ale da się porównać do Sri Lanki np. Tylko jest droższy i nie oferuje wiele zabytków. Po tygodniu nie ma czego oglądać i pozostaje wylegiwanie się na plaży. Poza centrami turystycznymi biedota, wszędzie tylko trzcina cukrowa i .
Zakwaterowanie
Hotel - przymykając oczy można mu dać 4 z plusem. Bardzo spokojny hotel 10 min., od morza i centrum Grand Baie. Pokój mały, ale wynagrodził to taras. Dość głośna klimatyzacja i wiatrak na suficie. Mała tv. Prysznic i wc bez problemu. Przy hotelu mniejszy basen, czysta ciepła woda, ciągle pusty.
Wyżywienie
Tylko sniadania, bardzo ubogie, kilka płatków szynki i sera, marmolada i crossaint. Kawa, herbata i soki. Przez cały pobyt bez zmian - od 4 dnia juz kupowaliśmy własne. Rozczarowanie z ryb i płodów morskich, mało i mały wybór. Normalnie piliśmy wodę z kranu bez problemów.
Obsługa w hotelu
W hotelu personal bardzo miły, nie było problemów z czymkolwiek. Właściciel Włoch, można korzystać z internetu jeśli się z nim wcześniej dogadacie, codziennie wysprzątane, czyste ręczniki. Możliwość skorzystania z lodówki w barze, ponieważ nie ma jej w pokoju. Gniazdka normalne, nie potrzeba adaptera.
Plaża
Przy hotelu nie ma plaży, w centrum jest mała, publiczna, pełno ludzi i brzydka. Ok.15 minut autobusem na północ (Perybere) i na południe (mont Choisy) są piękne plaże publiczne, ale duże. Biały piaseczek, kryształowa woda, koralowce, ryby.
Ogólne wrażenie
Wyspa przyjemna, czas płynie powoli. Autem można wybrać na wycieczki, ale 2 dni wystarczą żeby wszystko obejrzeć. Tanie bardzo są miejscowe pociągi i autobusy a można dostać się wszędzie. Warto zobaczyć targowisko w stolicy Port Louis, Muzem znaczków, niebieski i czerwony Mauritius, północne wyspy Gabriel. Pozostałe to już tylko wabiki turystów. Po raz drugi już raczej nie.