Generalnie to był chyba najtańszy hotel w Agadirze, wylot za parę dni. Cena atrakcyjna, opinie mieszane. To wiedzieliśmy już przed wylotem. I większość rzeczy się sprawdziło. Całościowo jesteśmy zadowoleni, wypoczęci, opaleni i w sumie szczęśliwi z powodu wybrania tej wycieczki. Jednak nie każdemu przypadnie to do gustu. Jeśli jesteś typem turysty, który w 3* oczekuje standardu 5* lub więcej, od obiektu, który swój prime time miał w okolicach lat 80-90 to możesz być bardzo niezadowolony. Jednak jak zdajesz sobie sprawę gdzie jedziesz to będziesz zadowolony.
Zakwaterowanie
Zalety: jest czysto, codzienne sprzątanie, ręczniki wymieniane często (chyba co 2 dzień, ale może być, że codziennie - my wpuszczaliśmy housekeeping co 2 dzień). Do tego nie można się przyczepić. Mieliśmy 2 balkony w tym 1 to był spory taras (przydawał się do suszenia ciuchów).
Co do części wspólnych. Jest zielono, mnóstwo kwiatów, finezyjnie wyciętych żywopłotów i generalnie roślinności. To naprawdę robi pozytywne wrażenie.
Wady: każda wymieniona tu wada jest czymś o czym wiedzieliśmy lub spodziewaliśmy się przed wyjazdem więc u nas nie spowodowało to biegania do recepcji, zmian pokoju czy jakiejś frustracji. Pierwsze dwa poranki lało i w pewnym momencie na suficie (najwyżej położony pokój w budynku) w pokoju pojawiła się woda (ale deszcz w Agadirze to raczej niszowy temat, więc może się nie przytrafić). Jak już było tylko ciepło to z tarasu do pokoju zaczęły migrować mrówki i było ich w pokoju całkiem sporo. Nie gryzły jednak nas więc olaliśmy, ale raczej nic nie zostawiasz na później bo pływają w tym mrówki po jakimś dłuższym czasie.
Całościowo widać, że obiekt wymaga poważnego remontu. Stolarka drewniana zmęczona słońcem i latami służenia turystom. Tynki w częściach wspólnych nie zawsze w stanie dobrym, dużo pęknięć farby i tynków pod farbą. Tego niestety nie da się poprawić drobnymi naprawami tylko trzeba by zamknąć obiekt na dłuższy czas i zrobić generalkę. Widać, że był to luksusowy, drogi hotel, ale 20-30 lat temu.
Jednak ostatecznie trzeba mieć świadomość, że cena tutaj jest na pewno inna niż 30 lat temu. Ona spowodowała brak naszych skarg, bo płaci się tu dokładnie za to co dostajesz.
Wyżywienie
Śniadania: jak nie jesz omletów czy jajek sadzonych (to można zamówić do zrobienia od ręki) to raczej masz problem. Jeden rodzaj mielonki (najgorszy rodzaj "wędliny" - buda zmielona z psem), z serów całkiem smaczny twarożek, ale już żadnego żółtego. Do tego odrobina sałatek, surówek i tyle z śniadań jakie my jadamy. Tutaj było czuć wpływy francuskiej kultury. Bo raczej śniadania są na słodko. Płatki, rodzynki, śliwki suszone, owoce, rogaliki, bułeczki, z pieczywa do każdego posiłku można wziąć bagietkę. Dżemy (też z tych co jedna truskawka max na słoik ;-) ). Głodny nie chodziłem, ale na śniadaniach ja akurat cierpiałem.
obiady i kolacje: pierwsze dni mnie załamały. Bo naprawdę jedzenie mi nie smakowało, po paru dniach się przyzwyczaiłem i jakoś jadłem. Choć nie będę ukrywał, że bywałem w miejscach o zdecydowanie lepszym jedzeniu. Tu należy się nastawić na to, że bytność w restauracji nie służy przyjemności z doznań kulinarnych, a tylko zapychaniu brzucha. Choć przez te 9 dni znalazło się tam parę rzeczy, które nam kolektywnie bardzo smakowały i braliśmy po parę dokładek.
Plusem są napoje. Bo sok pomarańczowy to sok pomarańczowy, a nie napój, cola to cola, fanta to fanta.
Alkohol to dokładnie to czego się spodziewasz po ofercie lokalnej w all inclusive, tanie wina i tani alkohol, ale to norma w wszelakich all'ach. Przy czym piwo jakie było serwowane było naprawdę spoko, bo w naszym przypadku był to San Miguel Especial z małych buteleczek.
Obsługa w hotelu
Baseny niestety już nie tak czyste jak pokoje, raczej unikaliśmy, do tego tłumnie, a na plaży zawsze znajdziesz swój kawałek piasku z odpowiednią odległością do współplemieńców ;-)
Bary są, obsługa mega miła, niespieszna, ale ma to swój urok.
Sporo animacji, animatorzy bardzo mili, aktywnie próbujący wyciągać leżących do zabaw. Ja nie korzystałem, ale dziecko uczestniczyło w mini disco więc trochę się naobserwowałem.
Plaża
Piasek to mączka, dosłownie tak drobnoziarnisty. Sporo budek z ratownikami, hotel ma swoją strefę z leżakami, ale my raczej z niej nie korzystaliśmy bo dla dziecka większą frajdą było kopanie w piachu. Z wózkiem z tobołami droga z hotelu zajmowała nam max 10min.