Zakynthos tak, ale w innym hotelu.
Zakwaterowanie
Mieszkanie jest nadal w dobrym stanie, pokój był codziennie sprzątany, dodawana woda do picia i wymiana ręczników mniej więcej co drugi dzień.
Wyżywienie
Jedzenie było wielkim bałaganem. Zaraz po przyjeździe mieliśmy okazję udać się na śniadanie i tu zaczęło się nasze ogromne rozczarowanie.Jedyne co można było wybrać to oko wołu lub jajko na twardo. Jogurt grecki był sztuczny i w Czechach pewnie nie spotkacie się z taką obrzydliwością. Jeśli chodzi o napoje bezalkoholowe czy napoje to też był duży bałagan. Zamówiliśmy nasz pierwszy i zarazem ostatni drink – cuba libre i pina colada. Gdybym nie był wymagający, spróbowałbym jeszcze Cuba Libre, ale to co pokazali w Piň Colada, trzeba było wylać po dwóch łykach. To nawet nie przeszło obok pina colady.
Obsługa w hotelu
Jeśli chodzi o personel w recepcji, nie mieliśmy problemu. Recepcjonistki były inteligentne i pomocne. Jeśli chodzi o kuchnię, było tam mniej porządku. Kolacje trwały do 20:30, a o 20:28 poszłam dodać trochę sosu do spaghetti. Zameldował mnie młody chłopak, który sprzątał naczynia ze stołów i spojrzał na mnie, co ty tu do cholery robisz. Jeśli chodzi o bar, był tam miły blondyn, który bardzo ciężko pracował. Potem był młody wojownik w okularach, który dobrze pasowałby do obsługi gastronomicznej. Podobnie jak oni w kuchni, był bardzo zirytowany i zawsze patrzył na nas, pytając, czego tu chcemy. Na zdjęciach basen jest tak zachwalany, a w rzeczywistości? Kiedy chciałam tam wejść, przy wejściu powitał mnie miły rój owadów, więc odwróciłam się i wolałam tam nie iść.
Plaża
Plaża, która była niedaleko hotelu, więc wyobraźcie sobie, że leżycie gdzieś na piaszczystym klifie, który potem się kończy i pod tobą jest 2,5m otwór na plażę. Do plaży prowadziła oczywiście pochyła ścieżka. Jednak ogromnym plusem było to, że do plaży Banana było jakieś 6-8 minut spacerkiem, gdzie wszystko było w porządku. Kiedy jednak byliśmy tam w tygodniu, nie płaciliśmy za leżaki, a potem przyszedł weekend PIĄTKO-NIEDZIELA i od piątku chcieli zapłacić 20 euro za 2 leżaki i parasol. Jeśli chodzi o obsługę i szybkość dostawy, zarówno napoje, jak i jedzenie były bardzo szybkie i przyjemne. Nagle poczuło się tam, jak na zupełnie innej wyspie. Tam dowiedzieliśmy się, że w Grecji można gotować, wystarczy chcieć i gotować z wysokiej jakości składników.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate