Věra
Zweryfikowana opinia (Invia.cz) Data pobytu 11.5. - 22.5.2024 Oceniono: Maj 2024
Aurora Bay Resort Ocena: 4/5 Egipt, Marsa Alam
Dobre wakacje za rozsądne pieniądze. Latam do Egiptu od 20 lat i mogę porównać. Pierwsze wrażenie z pokoju jakie otrzymaliśmy było okropne, gdyż w dużym pokoju znajdowało się metalowe rozkładane podwójne łóżko, jeden fotel, stół, telewizor ze stołem oraz aneks kuchenny. Po przejściu małego korytarza prowadzącego do prostej łazienki z klasycznym prysznicem, dotarliśmy do maleńkiej sypialni. Były tam dwie naprawdę wąskie miniaturowe szafy - jedna z 4 wieszakami, a druga z około 4 półkami, z czego jedna była sejfem - trochę miejsca do przechowywania dla 2 osób. Okna bez balkonu - nie wiem czy tak miało być - mieliśmy mieć pokój typu Superior z widokiem na ogród, a patrzyliśmy na budynek główny - więc chyba nie! Zażądaliśmy zmiany, ale pchali nas na koniec hotelu i ludzie nas od tego odwodzili. Więc w końcu się do tego przyzwyczailiśmy. Na plażę - zgodnie z reklamą - można dojść lokalnym ruchem, co nie stanowiło problemu. Przy drodze stał „strażnik”, który pilnuje, abyśmy nie przechodzili, mimo że w oddali jechał samochód. Fakt, że te samochody jeżdżą tam naprawdę szybko i dziwię się, że nie mają zwalniaczy. Plaża mnie osobiście rozczarowała, gdyż na niewielkim terenie nad zatoką jeden "parasol" był stłoczony na drugim i tłoczno było tam ludzi. Wybraliśmy mini „plażę” na takim wzniesieniu, gdzie mieliśmy pełną prywatność i spokój. Szkoda tylko, że było mało leżaków i były zepsute. Ale na szczęście nikt tam nie tłoczył się. Spojrzałem na zatokę w sieci, wydawała się wystarczająco duża i nie mogłem się doczekać wspaniałego snorkelingu, do jakiego przywykłem w Marsa Alam. Ale było odwrotnie. Czytałam w opiniach, że woda jest mętna, ale myślałam, że biorąc pod uwagę wielkość zatoki, to tylko wymysł niezadowolonych i wymagających ludzi. Ale niestety to była prawda. Przez cały pobyt woda była mętna. Nurkowanie najlepiej było rano, po południu nie było to nic warte. Musiałoby to być dość daleko, podobno woda tam była czystsza, ale tego się już obawiałem. Jedzenie było średnie - bawiliśmy się świetnie, bo codziennie zupa biało-czerwona - jak lubimy mawiać, dwa razy dziennie.
Dobre wakacje za rozsądne pieniądze. Latam do Egiptu od 20 lat i mogę porównać. Pierwsze wrażenie z pokoju jakie otrzymaliśmy było okropne, gdyż w dużym pokoju znajdowało się metalowe rozkładane podwójne łóżko, jeden fotel, stół, telewizor ze stołem oraz aneks kuchenny. Po przejściu małego korytarza prowadzącego do prostej łazienki z klasycznym prysznicem, dotarliśmy do maleńkiej sypialni. Były tam dwie naprawdę wąskie miniaturowe szafy - jedna z 4 wieszakami, a druga z około 4 półkami, z czego jedna była sejfem - trochę miejsca do przechowywania dla 2 osób. Okna bez balkonu - nie wiem czy tak miało być - mieliśmy mieć pokój typu Superior z widokiem na ogród, a patrzyliśmy na budynek główny - więc chyba nie! Zażądaliśmy zmiany, ale pchali nas na koniec hotelu i ludzie nas od tego odwodzili. Więc w końcu się do tego przyzwyczailiśmy. Na plażę - zgodnie z reklamą - można dojść lokalnym ruchem, co nie stanowiło problemu. Przy drodze stał „strażnik”, który pilnuje, abyśmy nie przechodzili, mimo że w oddali jechał samochód. Fakt, że te samochody jeżdżą tam naprawdę szybko i dziwię się, że nie mają zwalniaczy. Plaża mnie osobiście rozczarowała, gdyż na niewielkim terenie nad zatoką jeden "parasol" był stłoczony na drugim i tłoczno było tam ludzi. Wybraliśmy mini „plażę” na takim wzniesieniu, gdzie mieliśmy pełną prywatność i spokój. Szkoda tylko, że było mało leżaków i były zepsute. Ale na szczęście nikt tam nie tłoczył się. Spojrzałem na zatokę w sieci, wydawała się wystarczająco duża i nie mogłem się doczekać wspaniałego snorkelingu, do jakiego przywykłem w Marsa Alam. Ale było odwrotnie. Czytałam w opiniach, że woda jest mętna, ale myślałam, że biorąc pod uwagę wielkość zatoki, to tylko wymysł niezadowolonych i wymagających ludzi. Ale niestety to była prawda. Przez cały pobyt woda była mętna. Nurkowanie najlepiej było rano, po południu nie było to nic warte. Musiałoby to być dość daleko, podobno woda tam była czystsza, ale tego się już obawiałem. Jedzenie było średnie - bawiliśmy się świetnie, bo codziennie zupa biało-czerwona - jak lubimy mawiać, dwa razy dziennie.
Zakwaterowanie
Zakwaterowanie było średnie - opisałem to już powyżej. W zasadzie zmiana pokoju na gorszy. Ale w końcu się z tym zgodziliśmy. Nie szukam luksusów, ale brakowało nam balkonu i obiecanego widoku na ogród. Mieliśmy pokój naprzeciwko recepcji, w którym było tłoczno i grała głośna muzyka do późna w nocy.
Wyżywienie
Jedzenie jest dla mnie średnie, mimo że nie jestem wybredną osobą. Z niecierpliwością czekałam na zupy, bo w Egipcie zazwyczaj są doskonałe, a tutaj było biało-czerwone (mąka) codziennie i dwa razy dziennie. Znowu biało-czerwono :-)) Jedzenie na lunch było prostsze, ale można było wybierać. Brakowało mi startej marchwi i buraków do krążenia. Owoce to żółty melon, plasterki grejpfruta i pomarańczy, czasem daktyle, czasem brzoskwinie i około 2 razy był czerwony melon i raz winogrona. Obiady były znacznie bogatsze, ale tak to jest w Egipcie. W przeciwnym razie lunch też był na plaży, więc nie było potrzeby wracać do głównej jadalni w hotelu - choć wybór był słaby, więc pewnie nie codziennie. W przeciwnym razie na plaży można było łowić ryby, kraby i krewetki w brodzikach, a tutaj można było przygotować jedzenie i zjeść obiad w „Restauracji rybnej”. Wśród głównych posiłków znajdowały się poranne i popołudniowe przekąski zarówno na plaży, jak i przy basenie
Obsługa w hotelu
Personel był bardzo miły i pomocny, z wyjątkiem jednego „nieśmiałego faceta” w jadalni, który prawie nas poparzył gorącą kawą. Poza tym pozostali goście byli wspaniali, zawsze uśmiechnięci i latający od rana do wieczora, jak to mówią „szmata na patyku” – czapki z głów. Sprzątanie pokoju również było w porządku. Ogólna ocena - poznaliśmy tam kilka osób, które wracają, ale nie dla mnie - lubię snorkelować i uwielbiam piękną, przejrzystą wodę Morza Czerwonego i tego mi tutaj bardzo brakowało. Dla miłośników psów - przygotujcie się na to, że w pobliżu plaży, ale także wśród parasoli, a czasem nawet przy barze, krążą dzikie psy, które są spokojne i czekają na coś do jedzenia i wody. Innych nie trzeba się ich bać – wcale nie są agresywne, wręcz przeciwnie, niektóre nawet pozwoliły się pogłaskać, a nawet pogłaskać. Były jednak bardzo wychudzone, wyczerpane walką między sobą i pełne much, a już na pewno pcheł. Było mi ich szkoda, bo sama mam labradora, więc ciężko to zniosłam.
Plaża
Plażę też opisałam powyżej - dla mnie rozczarowanie - mętna woda. Widziałem trochę ryb, a nawet żółwi, ale wszystko było jak mgła. To nie było to, do czego jestem przyzwyczajony w Egipcie. W zatoce jest płytka zatoka, gdzie przypływ jest zwykle niski, więc nie ma tu zbyt wiele do pływania, raczej po prostu mały roll, co też czasami robiliśmy. Po przepłynięciu mielizny morze jest głębokie do około 30 m, ale pochmurno szczególnie po południu, ale rano też nie było tak samo. Dla mnie rozczarowujące. Można było przepłynąć z drugiej strony zatoki, ale ja nie próbowałem. W przeciwnym razie plaża jest czysta, wszystko jest w porządku. Ale dookoła pustkowie, jak można się spodziewać po Marsa Alam. Poszliśmy na spacer wzdłuż obu brzegów i to wszystko, co można zrobić
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate
Czy ta recenzja była pomocna? (2) (0)