Ogólne wrażenie z wakacji nie było złe, spędziliśmy tu z córką tylko 5 dni, ale to wystarczyło. W sumie byłem w Marse Alam czwarty raz, ale w tym hotelu po raz pierwszy, więc mam porównanie i muszę przyznać, że inne hotele oznaczone 4* są dużo lepsze. Aurora Bay Resort widać, że jest starszym kompleksem, w który chyba nie inwestuje się już tak wiele i jest to dość oczywiste, ale cena wycieczki adekwatna była do tego. Poza tym wakacje były relaksujące, nie napotkaliśmy żadnych szczególnych problemów i przez te kilka dni ten hotelowy ośrodek w pełni służył nam w celach relaksacyjnych.
Zakwaterowanie
Pokoje mogą być postrzegane jako starsze. Drzwi czasami ciężko się otwierały, jedna mała, wąska szafa do pokoju dwuosobowego to zdecydowanie za mało, więc jedyną opcją jest trzymanie większości rzeczy rozpakowanych przez cały czas w walizkach. Nie ma gdzie suszyć mokrych rzeczy, a co dopiero kostiumów kąpielowych, ręczników, butów do wody... Służy do tego jedynie mały wspólny taras dla każdego z dwóch pokoi w apartamencie, na którym znajdują się dwa krzesła i mały stolik. Ale sprzątanie zawsze przebiegało dobrze, było sprzątane tak często, jak to możliwe, a łóżka również były pościelone. Klimatyzator był źle obsługiwany, nigdzie nie było instrukcji, jak sobie z tym poradzić.
Wyżywienie
Dieta nie była taka zła, prawie codziennie taka sama. Śniadania były obfite i obfite, obiady w restauracji również wystarczające, a obiady chyba najlepsze i najbogatsze. Jednak jedzenie w barze na plaży naprawdę było warte wypłakania się w 5 garnkach razem. Codziennie ryż, z którym nie było nic wspólnego, potem tłuste frytki i głównie kawałki pizzy, które nie miały smaku. Czasami klopsiki lub „szybka mieszanka” warzyw z odrobiną mięsa były idealne. Jedzenie na plaży zawsze szybko stygło, a gdy tylko ktoś zostawił jedzenie na stole bez opieki, małe wróble podleciały do stołu i zaczęły dziobać jedzenie prosto z talerza lub z łyżek obok czajników. Dlatego bardziej opłacało się przejść od plaży, choć niedaleko, do hotelowej restauracji. W hotelowej restauracji pracownicy hotelu naprawdę pracują na pełnych obrotach, jak przywykli, zawsze z uśmiechem i chęcią pomocy we wszystkim, czy to usadzenie gościa w pełnej restauracji, czy przyniesienie drinka, wyniesienie brudów naczynia, wszystko to było odkurzone i uporządkowane. Na przekąskę zdecydowanie przydałby mi się jakiś owoc, który jest smaczniejszy, niż bułka suszona czy bułka z kawałkiem salami czy serka, na nas też nie do końca zrobiło to wrażenie, a w ramach pakietu all inclusive lody, które po prostu się należą na lato i przychodzi do gustu, bez konieczności kupowania go osobno na plaży na stojaku.
Obsługa w hotelu
Podczas naszych krótkich wakacji mieliśmy z córką okazję spróbować pływania w hotelowym basenie, który ma dobry rozkład na 3 piętrach, tj. w 3 basenach, więc nie zdarzyło się, żeby w wodzie było dużo ludzi w jednym miejscu na raz. Poza tym próbowaliśmy też lokalnych kosmetyków i masaży, choć pod presją personelu hotelu, który był bardzo wytrwały na plaży i chodził po niej kilka razy dziennie. Nie było źle, ale nie sądzę, że trzeba przeszkadzać takim ludziom, jeśli nie są tym zainteresowani, ale rozumiem, że tak to jest ustawione i w ten sposób robią swój biznes. Animatorzy też odwalili kawał dobrej roboty, choć chyba nie powinno to oznaczać całkowitego wyciągania człowieka z leżaka, jeśli tak naprawdę nie ma on ochoty w niczym uczestniczyć i ewentualnie tylko patrzeć i po prostu chcieć się zrelaksować, jak to było w przypadku mojej córki, ale wybaczyłbym im to. Szkoda też, że amfiteatr jest trochę na uboczu i niewiele widać, jest dość schowany.
Plaża
Plaża, chociaż byliśmy przerażeni, że jest dość daleko i trzeba przechodzić przez ruchliwą drogę w pobliżu hotelu, ostatecznie okazała się zaskakująco ładna. Stopniowe podejście do wody było odpowiednie zarówno dla dzieci, jak i słabszych pływaków. Rano był odpływ, więc plaża była dłuższa, a w ciągu dnia poziom wody stopniowo się podnosił, tak że sięgał już do brzegu i był niesamowicie ciepły, gdyż plaża znajduje się w zatoce. Woda była pięknie czysta, wokół pływały małe rybki i były dobre warunki do snorkelingu. Pracownicy pomogli wnieść materace do wybranych leżaków, więc nie trzeba było się z tym męczyć, ale jakoś oczekiwali napiwku za wszystko, więc chyba warto im coś podarować. Niektóre materace też zasługiwałyby na naprawę, a może na wyrzucenie i kupno innych, było widać, że one już coś przeżyły, podobnie było z niektórymi leżakami drewnianymi. Napój w barze na plaży był wystarczający, ale był podawany w starych plastikowych szklankach, w których nawet nie było widać, czy szklanka była umyta, czy nie, były różne wyszczerbione lub popękane, a raz nawet nasz drink wyciekł pod parasol. Poza tym obsługa na plaży była pomocna i uśmiechnięta, nie odczuliśmy, żeby ktoś był dla nas nieprzyjemny.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate