Hotel z okresu wczesny PRL. Brak lodówki w pokojach jest uciążliwe. Łazienki stare i brudne. Toaleta niedomyta, wanna również, wymaga odwagi by do niej wejść pierwszy raz. Pokój nieustanny, lustro za telewizorem, jedno krzesło, brak stołu.
Nad drzwiami wejściowymi przepierzenie drewniane, żaluzja, nie wiem jak to nazwać ale wszystko słychać i raczej na intymność nie można liczyć ????
Zaletą balkon z widokiem na morze.
Jedzenie dobre, chociaż śniadania monotonne i nie tak dużego wyboru jak kolacje.
Do miasta 30 minut dosyć trudnej drogi, tunel, górki itp.
Do sklepu 15 minut.
Na ośrodku brak sklepu, nawet nie ma gdzie wody kupić.
Do dyspozycji jedynie bar przy plaży gdzie wybór prawie żadny.
Jeśli ktośsie nastawia na rozrywkę na miejscu to jedynie w przypadku kiedy przywiezie ją sobie sam ze sobą.
Jeśli ktoś nie lubi albo nie może dużo chodzić to pozostaje mu jedynie bar i wieczorek disco polo.
Na plus plaża przy hotelu i darmowe leżaki, jednak większość w cieniu.