Możliwość zejścia z apartamentów do morza była jedną z fajniejszych rzeczy. Plaża żwirowo-skalista, ale była OK. Obsługa swoim uśmiechem starała się wynagrodzić skąpstwo właściciela obiektu, który ma ten obiekt po to tylko aby wycisnąć jak najwięcej kasy z każdego turysty. Opcja SOFT ALL INCLUSIVE oznaczała monotonię w posiłkach i bardzo widoczny recykling tego co nie zeszło poprzedniego dnia... generalnie kuchnia nudna i smakowo nijaka... Śniadanie prawie codziennie takie samo z bardzo małym wyborem. W porze obiadowej królował makaron - równie dobrze mogłoby tego posiłku nie być, kolacje również ze słabym wyborem bo ze słabych i tanich produktów przygotowywane, ociekające tłuszczem, kawa beznadziejna, herbata najtańsza, napoje gazowane i niegazowane najsłabszego sortu. Za zwykłą pepsi, colę lub sok dla dziecka trzeba dopłacać... słabe lokalne piwo, uzo i raki... podawane tylko od 12 do 21. Na miejscu uderza skąpstwo właściciela, który kamery ma ustawione nie na basen na którym może coś się wydarzyć złego a są ustawione na bar i jadłodajnie aby skontrolować czy goście za dużo nie zjedzą albo nie wypiją... Kelnerzy mają odgórny nakaz pilnowania, aby do nadmiernego spożycie jedzenia i trunków nie dochodziło i skutecznie muszą to egzekwować (masz piwo na stoliku to nie mogą za bardzo uzo już Ci podać, bo szef...)
Razem z żoną byliśmy w tym apartamentowcu z dzieckiem... dla dziecka bardzo słaba oferta - nie polecam bo jest malutko miejsca na zabawę a basen jest bez nadzoru ratownika lub opiekuna.
Lokalizacja jak wyżej napisałem jest dobra, może być świetną bazą wypadową ale nie polecam kuchni w tym hotelu... Na kilka dni wypożyczyłem auto i codziennie organizowaliśmy sobie rodzinne wyprawy odkrywające piękno wyspy, fajnych mieszkańców i super kuchnię poza hotelem...
W naszym wydaniu przywieźliśmy niezapomniane przeżycia, świetne zdjęcia, atrakcje i uroki...
i dzięki własnej inwencji twórczej urlop należał do najbardziej udanych... ale jeśli ktoś będzie nastawiony tylko na pobyt w tym ośrodku to będzie przeżywał męki piekielne...
Z ciekawostek to napiszę, że w dniu wyjazdu właściciel po śniadaniu, które kończyło się o 10:00 nie zapewnił już nic naszej grupie i do 18:00 teoretycznie musielibyśmy czekać głodni i spragnieni na autobus, szef kazał obsłudze schować nawet termos z beznadziejną kawą... dobrze że mieliśmy jeszcze trochę euro w kieszeni, można było zjeść poza hotelem ostatnią pyszną sałatkę grecką, którą o zgrozo w ciągu całego pobytu w tej lokalizacji nie podano nam ani razu...