Niestety już nigdy więcej nie pojadę na tę wycieczkę, głównie ze względu na usługi noclegowe oferowane przez biuro podróży i podejście delegata, kiedy czuliśmy się, jakbyśmy byli na pionierskiej wycieczce. Kiedy dotarliśmy do kwatery, powiedziano nam, co możemy, a czego nie możemy zrobić... W kwaterze nie było ani ręczników, ani pościeli (więc pierwszą noc spaliśmy pod starym, swędzącym kocem wojskowym (drugiego dnia wypożyczyliśmy pościel za 12 euro - pościel oznaczała pościel :D ), nawet toalety nie było, więc po 16:00 w autobusie... parada! :) Na koniec musieliśmy po sobie posprzątać całe mieszkanie (nawet pod łóżkiem, jak powiedziano nam w bardzo szczegółowej instrukcji sprzątania :) ) i o godzinie 10 wrzuciliśmy kurty do kontenera obok hotelu, którego nie musieli zamykać, a my pojechaliśmy na narty i modliliśmy się, abyśmy jeszcze wieczorem znajdę tam rzeczy...mokre po nartach (od deszczu, bo u nas padało całe 5 dni :)), przebieraliśmy się w toaletach hotelu, w holu, w kontenerze..no cóż , gdzie to było możliwe, bo nie wolno nam było już wchodzić do apartamentu i jechaliśmy do domu.. Gdybyśmy zostali o tym ostrzeżeni przy zakupie wycieczki, to byśmy byli na to przygotowani psychicznie i może nie bylibyśmy tak zirytowani przez to, bo tak się nie stało... Polecam wykupić kolejną wycieczkę, albo spakować osobną walizkę z pościelą, ręcznikami i detergentami :)