Paradisus Los Cayos

Świetne wakacje, gorąco polecamy

Byłem na Kubie kilka razy, więc mam z czym porównać i na podstawie wcześniejszych doświadczeń (a także informacji wymienianych z turystami przebywającymi w innych kurortach) mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że hotel Paradisus Los Cayos jest wyraźnie najlepszy wybór. Cena odpowiada jakości. Plaża jest piękna, biały piasek i turkusowe morze, ale można to znaleźć gdzie indziej. Różnica tkwi w samym hotelu. Kuba to Kuba, więc zdecydowanie nie porównuj się z hotelami w Europie. Wszystko jest inne, kultura, jedzenie, czystość, usługi... Jednak ten ośrodek wyraźnie wyróżnia się na tle innych kurortów na Kubie, a jego usługi są najbliższe temu, co znamy z naszych regionów (czy to czystość, jakość usług, dostępność żywność, co ogólnie stanowi duży problem na Kubie). Wyposażenie i czystość pokoju również jest na zupełnie innym poziomie niż w innych hotelach na Kubie. Ośrodek ten wyróżnia się również dostępnością jedzenia, co jest generalnie problemem na Kubie. Znajdziesz tu także szerszą ofertę alkoholi, także droższych marek wchodzących w skład all inclusive. Ogólnie mogę powiedzieć, że zdjęcia odpowiadają rzeczywistości i naprawdę nie spotkałem się z niczym, co mogłoby w jakikolwiek sposób wywołać fałszywe wrażenie. Byłem nawet naprawdę mile zaskoczony, że wszystko jest tak, jak powinno. Co naprawdę nie jest normą na Kubie... (Czystość toalet w całym ośrodku, papier toaletowy we wszystkich toaletach w ośrodku, funkcjonalność różnych urządzeń itp.). Niektórym może wydawać się dziwne, że wdaję się w szczegóły w sprawach, które należy uważać za oczywiste, ale jeszcze raz podkreślam, że Kuba to Kuba, obowiązują tu inne zasady i standardy. Czas na Kubie stanął w miejscu, ale naprawdę czułem się w tym kurorcie przyjemnie i komfortowo, więc jeśli jesteś osobą, która toleruje choć odrobinę czystości i jakości, to Paradisus Los Cayos jest zdecydowanie warty każdej złotówki, jaką być może będziesz musiał zapłacić w porównaniu do innego działu. Podsumowując dodam tylko, że w każdej chwili wrócę do tego ośrodka.

Wakacje były cudowne - jak wszystkie, które poleciła nam CA Invia - Zuzana. Jej podejście jest na wysokim poziomie - zawsze stara się dogodzić nam maksymalnie.

Moim zdaniem najlepsze wakacje jakie kiedykolwiek przeżyłam, ze wszystkimi usługami ośrodka i okolic, który jest pięknie skomunikowany z pięknym turkusowym morzem, piękną plażą i wszystkim, co się z tym wiąże, daję tylko i wyłącznie absolutnie pięć gwiazdek, wielkie podziękowania dla Silvii za idealny typ, a także dla wszystkich delegatów z biura podróży, a zwłaszcza dla Delegatki Editki, która sprawiła, że nasza idealna podróż do Hawany była urozmaicona.

Kuba była naszym marzeniem od bardzo dawna. Dlatego od razu skorzystaliśmy z oferty lotów z Bratysławy. Choć oceniam wyjazd z perspektywy czasu. Bardzo długi i męczący czas oczekiwania na lotnisku w Pradze w obie strony. Wolałbym wybrać bezpośrednie loty z pobliskich miast. Pogoda nie była dla nas zbyt łaskawa, ale nikt nie jest temu winien (zimniej było przez 3 dni). Dlatego najbardziej podobały nam się wycieczki, które były niesamowite (Hawana, las deszczowy, Trynidad...). Przewodnicy są świetni, pomocni. Mimo że hotel może poszczycić się większą liczbą gwiazdek, nie jest to standard, jaki można dostać gdziekolwiek w Europie. Jak nam powiedziano na samym początku wycieczki - Nie porównuj z niczym, Kuba jest tylko jedna (to prawda). Nie miej niepotrzebnych oczekiwań, ale ciesz się wszystkim, co możesz w danej chwili (np. na lunch nie ma soku ananasowego, to nie ma znaczenia, napiję się soku pomarańczowego...). Tylko jedno ostrzeżenie, pracownicy hoteli, restauracji, kierowcy... naprawdę oczekują odrobiny uwagi we wszystkim i niektórzy zachowują się odpowiednio (na szczęście tylko wyjątki). Ale to po prostu ich system, który jest nam już obcy (niedostępna benzyna, leki, racjonowana żywność...). Z pewnością nie planujemy już nigdy powrotu na Kubę, ale w żaden sposób nie żałujemy wakacji, bawiliśmy się nimi maksymalnie i zobaczyliśmy jak najwięcej. Spełniliśmy nasze marzenie, nawet jeśli kosztowało nas to więcej kompromisów niż podczas innych wakacji.