Bardzo dobry hotel, o czym świadczy, iż na weekendy miał co najmniej 95% wypełnienia, gdyż gromadnie zjeżdżali bogaci Jamajczycy i nie raz na stolik i sztućce trzeba było chwilkę zaczekać :)
Zakwaterowanie
W porządku - klima, wygodne łózko, tylko wielkie twarde poduchy, dobrze, że zabraliśmy ze sobą własny jasiek ;) no i komary...- niestety
Wyżywienie
Mega!!!! obiad 3x dziennie, na śniadanie, obiad i kolację ;)
Obsługa w hotelu
no cóż - nawet rajdy rowerowe by zorganizowali na 20 minut, jakby się 5-6 osób zebrało (ale rowerów nie chcieli wypożyczyć, twierdzili, że to niebezpieczne), 2 korty do tenisa, boisko do kosza, jedno co śmieszne zestaw rakiet do tenisa mieli tylko jeden sic!!!! No i jak to napisać czuć było od niektórych osób z obsługi, że nie przepadają za białymi... no czuć i już.
Plaża
blisko, ok, ale to nie nasze wyobrażenie o karaibskiej plaży... no cóż nie ma piękniejszych plaż niż bałtyckie, ale Bóg zapomniał morze podgrzać...