Kateřina K.
Zweryfikowana opinia (Invia.cz) Data pobytu 2.9. - 8.9.2024 Oceniono: Wrzesień 2024
El Mouradi Djerba Menzel Ocena: 4/5 Tunezja, Djerba
Przyjechaliśmy, zobaczyliśmy. Nie odwiedzimy tego miejsca ponownie.
Przyjechaliśmy, zobaczyliśmy. Nie odwiedzimy tego miejsca ponownie.
Zakwaterowanie
Pokój był czysty. Pokojówka działała doskonale. Jednakże nie byliśmy w pełni usatysfakcjonowani ogólną czystością hotelu. Na korytarzu widzieliśmy martwe karaluchy, a w niektórych miejscach śmieci (papierowe kubki pozostawione w oknach,...).
Wyżywienie
Ocenilibyśmy posiłek 2/10. De facto każdy dzień był taki sam. Personel nie miał czasu na uzupełnienie jedzenia. Jeśli ktoś nie przyszedł dokładnie na początek obiadu, stoły nie były nakryte, wszystko było klejone. Kelnerzy nas zignorowali. Musieliśmy sami do nich pójść, żeby nawet zdobyć sztućce. Nie mówiąc już o długich kolejkach. Podczas naszego pobytu zjedliśmy 1 kolację w restauracji ala carte. Mniej więcej w połowie pobytu chcieliśmy dokonać rezerwacji, ale terminy były już zajęte, a restauracja była zamknięta w piątek i sobotę. Więc właściwie nie mieliśmy nawet okazji skorzystać z restauracji. Wszystkie napoje otrzymaliśmy w papierowych kubkach. Jeśli ktoś nie wypił napoju szybko, filiżanka zamokła. Te kubki były zarówno w barze na plaży, jak i podczas kolacji. W szklance masz tylko piwo i wino.
Obsługa w hotelu
Po przybyciu do hotelu czekaliśmy może z pół godziny na swoją kolej. Recepcja absolutnie nie była w stanie nadążyć. Recepcjonistka dała nam jedynie karty do pokoju, ale nie przekazała żadnych informacji na temat funkcjonowania hotelu (gdzie wpłacić kaucję za wypożyczenie ręczników, gdzie znajduje się hotelowa restauracja, kiedy i do kiedy są obiady, śniadania itp.). Delegat i ja mieliśmy spotkanie dopiero następnego dnia, więc cały pierwszy dzień spędziliśmy łażąc po hotelu, szukając czegoś. Hotel oferował fitness. Właściwie to tam znaleźliśmy, ale nie było klimatyzacji i około połowa maszyn była sprawna.
Plaża
Plaża była pełna wyrzuconych na brzeg wodorostów i śmieci zebranych przez traktor w ciągu dnia, a po plaży unosił się smród. Nie można było chodzić po plaży bez butów, bo albo unikano śmieci, jajek, albo odchodów wielbłądziej. Dostaliśmy wskazówkę od delegatki, abyśmy poszli zobaczyć pobliską plażę z błękitną laguną – ostrzegła nas, żebyśmy nie spodziewali się laguny jak z filmu. Ale to, co zobaczyliśmy, bardziej przypominało horror. Zatoka śmierdziała, była pełna śmieci a największą atrakcją było to, że po drodze spotkaliśmy 1 zdechłego psa i drugiego leżącego nad morzem na skraju życia (którego nikt nie chce widzieć na wakacjach). Molo przy plaży najlepsze lata ma już za sobą – wiotkie balustrady, o które strach się było oprzeć, a na końcu pomostu brakowało nawet deski i wystawały gwoździe.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate
Czy ta recenzja była pomocna? (3) (0)