Tragedia do kwadratu. Pojechałem do Albanii po raz
Zakwaterowanie
Hotel w opisie niby czterogwiazdkowy, ale po tych gwiazdkach nigdzie nie było nawet śladu. Ani na budynku, ani w lobby nie było żadnej informacji, że hotel ma jakieś gwiazdki. Zwykły apartamentowiec, który lata świetności ma za sobą. Widok z okna na budowany obok hotel i odgłosy pracującego sprzętu budowlanego.Co prawda korytarze wyremontowane,i pokoje odmalowane, ale łazienka to prawdziwy koszmar. Kabina prysznicowa uszczelniona czarnym kitem do akwarium, co sprawiało wrażenie zagrzybionej. Do tego nieszczelna, co powodowało, że po wzięciu prysznica cała łazienka była zalana. Ponadto obok kabiny przeciekająca rura, z której dodatkowo lała się woda na głowę. Wi - fi tylko w lobby i to bardzo słabe. Balkon pokojowy zalany wodą z klimatyzatora zamontowanego w sąsiednim pokoju. Widok z tarasu hotelowego na kolejną budowę. Do plaży około 100 m, ale plaża to jakiś żart stare rozwalające się parasole, leżaki - każdy z innej parafii - stare, zdezelowane. Hit to bar na plaży, a raczej pseudobar - jedna lodówka z napojami i dystrybutor piwa. W barze zresztą niewiele było - piwo, woda, tonik i białe wino (czerwone skończyło się pierwszego dnia pobytu.
Wyżywienie
Bardzo słabe i monotonne. Kolacja pierwszego dnia podano nieświeżego kurczaka. Na śniadanie codziennie to samo jajka na twardo, przypalone lub przesolone jajka sadzone, szynki leżące cały tydzień, parówki wątpliwej jakości pomidory i ogórki. Ale największy hit to napoje, a raczej ich brak. Do śniadania do wyboru woda z dystrybutora, sok pomarańczowy z dystrybutora oraz coś na smak kawy, bo obok kawy to na pewno nie stało podawane w termosie. Za każdą prawdziwą kawę z ekspresu lub herbatę trzeba było zapłacić - dramat. Do lunchu i kolacji podobnie, dodatkowo piwo i tanie wino z plastikowego baniaka oraz tonik. Po prostu żenada
Obsługa w hotelu
Usługi hotelowe - trudno pisać o czymś czego nie było. Sprzątanie pokoju na życzenie.Internet tylko w lobby.
Plaża
Plaża około 100 m od hotelu, wąska, kamienista. Stare zdezelowane leżaki i stare parasole. Obok leżąca sterta zepsutych parasoli. Wejście do morza dla pływających - około 5 metrów w miarę płytko potem już głęboko, na pewno nie dla osób, które nie potrafią pływać.