Przejdź do... | Przejdź do głównego menu

Ferie 2018: Narty z karnetem w cenie dla 11 województw

Tydzień na nartach w słynnych austriackich lub włoskich ośrodkach za 1600 – 1700 zł, z karnetem i wyżywieniem – takie oferty to okazja dla dzieci i młodzieży aż z 11 województw, które rozpoczynają ferie w styczniu. W Alpach trwa wówczas jeszcze tzw. niski sezon. Jednak za ferie na stokach turyści płacą ok. 1450 zł. Alternatywą dla zimowisk w Polsce stają się wyjazdy do ciepłych krajów: tydzień przelotem i wyżywieniem to wydatek niewiele ponad 1000 zł.

Lodowiec Stubai. foto Jarosław Kałucki/TRAVELPLANET.PL

Ferie z karnetem w cenie w pierwszej lub drugiej ich połowie mogą zafundować sobie i dzieciom mieszkańcy województw: Dolnośląskiego, Mazowieckiego, Opolskiego, Podlaskiego, Warmińsko – Mazurskiego i Zachodniopomorskiego, które rozpoczynają ferie 15 stycznia. Ale z okazji wyjazdy na narty z karnetem w cenie mogą skorzystać również mieszkańcy województw: Śląskiego, Pomorskiego, Lubelskiego, Podkarpackiego Łódzkiego. Tu ferie rozpoczynają się w ostatnim tygodniu stycznia, który jest jednocześnie ostatnim tygodniem w którym w Alpach trwa tzw. niski sezon. A to oznacza wyraźnie niższe ceny wypoczynku i w wielu wypadkach gratisowy karnet w cenie pobytu.

Tydzień na nartach z karnetem w cenie w alpejskich ośrodkach Włoch, Austrii czy Francji (z dojazdem własnym) to koszt od nieco ponad 1000 – 1100 zł za osobę bez wyżywienia i od ok 1600 zł za osobę ze śniadaniami i obiadokolacjami. W lutym i pierwsze połowie marca tyle trzeba zapłacić za sam pobyt, karnet to dodatkowy wydatek ok. 250 – 300 euro na osobę.

Z kolei oferty dotyczące szusowania w Czechach i Słowacji (w sumie wybiera się tam 18 proc. narciarzy) to odpowiednio od ok 600 zł i 650 zł bez wyżywienia i 850 oraz 1000 zł ze śniadaniami i obiadokolacjami. W tych krajach jednak sezon główny rozpoczął się już drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia więc do tych wydatków należy doliczyć koszt 6 dniowych skipassów rzędu 700 – 750 zł.

Słowacka Jasna – Chopok w Niskich Tatrach. Foto Jarosław Kałucki/TRAVELPLANET.PL

Dojazd do Czech czy na Słowację to mniejszy wydatek niż wyprawa do Austrii czy do Włoch, ale już na miejscu koszty pobytu są bardzo zbliżone do kosztów wyjazdu w Alpy na narty z karnetem w cenie.

Spadająca popularność włoskich stoków

35 proc. klientów biur podróży wybiera na tegoroczne ferie narciarskie stoki a więc zdecydowanie więcej, niż w całym sezonie narciarskim (grudzień – początek kwietnia, ten odsetek wynosi ok. 25 proc.) Za wyjazdy na stoki płacą ok. 1450 zł. To o 50 zł więcej niż w ubiegłym sezonie.

Najpopularniejszy kierunek na narty to wciąż Włochy (48 proc. klientów biur podróży, płacąc średnio ok 1430 zł za osobę), ale wyraźnie tracą – w ubiegłoroczne ferie pobyt rezerwowało tam prawie 56 proc. klientów – narciarzy.

Drugie miejsce tradycyjnie zajmuje Austria. Na stokach Tyrolu, Ziemi Salzburskiej, Karyntii czy Vorarlbergu szusować chce 24 proc. narciarzy (1580 zł/osobę), rezerwujących białe szaleństwo przez biura podróży (20 proc. na ferie 2017).

Trzecim co do popularności miejscem tak jak w poprzednie ferie, cieszą się czeskie stoki. Tu wybiera się blisko 13 procent narciarzy – klientów biur podróży, którzy płacą niecałe 740 zł za pobyt. Warto jednak pamiętać, że nie ma tu oferty free ski z wyżywieniem zaczynają się od ok. 2000 zł a i stoki w czeskich ośrodkach nie należą do najdłuższych. Najlepszy czeski ośrodek, Szpindlerowy Młyn oferuje raptem 24 km nartostrad a 6-dniowy karnet to wydatek ok. 700 zł. Biorąc pod uwagę wydatki, jakie ponoszą klienci biur podróży wybierający słowackie stoki (5 proc.), wygląda to bardzo podobnie: przeciętny koszt pobytu to 850 zł zaś koszt karnetu to 750 zł. Jednak najlepszy słowacki ośrodek, Jasna – Chopok to ponad 50 km nartostrad.

Czechy i Słowację w rankingu narciarskiej popularności przedziela Francja, gdzie wybiera się nieco ponad 6 proc. narciarzy. Najpopularniejsze są słynne Trzy Doliny, największy na świecie kompleks 600 km nartostrad połączonych wyciągami w obrębie jednego kraju. Wyjazd w Alpy Francuskie, nie dość że uciążliwy, jest na dodatek znacznie bardziej kosztowny – narciarze płacą przeciętnie 2660 zł za frajdę szusowania.

Francuskie La Rosiere połączone z włoskim La Thuile w masywie Mont Blanc to jeden z ciekawszych regionów narciarskich w Europie. Foto Jarosław Kałucki/TRAVELPLANET.PL

Ten znacznie wyższy koszt to konsekwencja faktu, że na francuskie stoki dwóch na trzech narciarzy leci samolotem. Tymczasem grubo ponad 90 proc. narciarzy wciąż woli dojechać do Austrii, Włoch, Czech czy na Słowację własnym samochodem.

26 proc. wybiera apartamenty bez wyżywienia (na ferie 2017 – 29 proc.), 8 proc. – zakwaterowanie ze śniadaniami. Aż 66 proc. narciarzy co najmniej śniadania i obiadokolacje w tym 1 proc. opcję all inclusive. A jeszcze dwa lata temu, w 2016 roku do apartamentów z własnym wyżywieniem jechało blisko 40 proc. narciarzy. Ale wówczas euro kosztowało blisko 4,50 zł. Niezależnie od wahań kursu, wielu narciarzy przekonuje się, że samodzielne przygotowywanie posiłków nie kalkuluje się aż tak bardzo w porównaniu z wykupieniem obfitych posiłków za dopłatą rzędu 400 – 500 zł za tydzień.

Ferie na plaży: Kanary i Egipt

Wzrost rezerwacji wyjazdów na narty podczas ferii (założonych do 2 stycznia 2018) wynosi 30 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w ubiegłym roku i jest znacznie niższy niż ogólny wzrost rezerwacji wyjazdów na ferie, który wynosi aż 54 proc. Ciągnie go w górę popularność zimowego wypoczynku w ciepłym klimacie, na co zdecydowało się 65 proc. klientów biur podróży, którzy zaplanowali ferie w ciepłych krajach (zobacz oferty na wakacje w styczniu i lutym).

Nic w tym dziwnego, jeśli i tak nie jeżdżą na nartach, a za ferie w Turcji, najczęściej all inclusive, czy na Malcie płacą 1100 – 1200 zł za tydzień z przelotem. To koszt porównywalny do cen, jakie trzeba zapłacić za zimowisko dziecka w Polsce.

Nie ma zaskoczenia jeśli chodzi o preferencje: najbardziej popularne, tak jak rok temu, są Wyspy Kanaryjskie i Egipt (po 14 proc. rezerwacji) oraz Malta.

Na wypoczynek na Kanarach turyści wydają przeciętnie 2600 zł, w Egipcie – ok. 2000 zł a na Malcie – 1200 zł. W odróżnieniu od wyjazdów na narty, w tym wypadku niemal 100 procent ofert obejmuje dolot, 65 procent zarezerwowano w opcji all inclusive a tylko 15 procent z wyżywieniem co najwyżej w formie śniadań.

Ta ostatnia formuła dotyczy przede wszystkim wyjazdów egzotycznych, które stanowią 18 proc. ogółu wszystkich rezerwacji na ferie. Najpopularniejsze są Emiraty – ok 2,5 proc. To jedne z tańszych wypraw egzotycznych ( średnia rezerwacja to ok. 4000 zł). Druga w rankingu popularności egzotycznych kierunków jest Dominikana oraz Tajlandia (po 1,5 proc. wszystkich rezerwacji na ferie, odpowiednio po 7150 zł i niecałe 5300 zł).

Czy podobał Ci się ten artykuł?

Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.

Czy podobał Ci się ten artykuł?

Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.