Przejdź do... | Przejdź do głównego menu

Wakacje na pokładzie

Zamiast plaży – leżak na pokładzie. Z leżaka leniwie obserwujesz porty Morza Śródziemnego, morze i niebo. A w ręce trzymasz drink z palemką. Tak wyglądają idealne wakacje.

Iza Wrona

Rejs trwa tydzień, w tym czasie statek zawija do pięciu portów: Monako, Livorno, Neapolu, La Goulette w Tunezji i Barcelony...

Zaokrętowaliśmy się w Civitavecchia we Włoszech. Pierwsze wrażenie niezapomniane. Uśmiech załogi i kierunek pokład. Jeszcze tylko przejście przez wszystkie procedury bezpieczeństwa i w końcu jestem w kajucie. Statki wycieczkowe posiadają różne standardy kajut: zewnętrzne (z oknem i balkonami) i wewnętrzne (bez okien). Zawsze warto dopłacić niewielką różnicę i wykupić kajutę zewnętrzną, ponieważ nic nie zastąpi widoku wschodzącego słońca w nowym porcie.

Statek z atrakcjami

Rzut oka na program - nie sposób się nudzić. Co wieczór animacje, wieczory  tematyczne, zależne od kraju do którego portu przypłynęliśmy (np. arabski w Tunezji). Dodatkowo teatr, dyskoteka, kafejki z muzyką na żywo, kasyno, ścianka wspinaczkowa, baseny, jacuzzi, centrum Spa oraz wiele innych. Każdy statek ma ogromne zaplecze gastronomiczne. Na statku M/V Sovereign dostępne jest wyżywienie all inclusive w godzinach 06:30-3:30 czyli do chwili, gdy zostanie zamknięta ostatnia dyskoteka na statku. Jeśli nie lubisz wstawać rano – steward dostarczy śniadanie do kajuty o określonej przez nas godzinie.

Obsługa na statku jest zawsze miła, uśmiechnięta i pomocna. Nie musimy również martwić się o napiwki, ponieważ w chwili zakwaterowania obowiązkowo wpłacamy określoną przez armatora kwotę - 65 Euro na poczet napiwków dla załogi. Statek posiada kilka poziomów wind, 14 pięter, mieści ok. 2 700  pasażerów  dlatego też zaraz po zakwaterowaniu pasażerowie przechodzą próbną ewakuację, dzięki której wstępnie poznają procedury poruszania się po pokładzie.

Pierwsze dni na statku mogą być „męczące” ponieważ dość trudno jest na tak ogromnej powierzchni od razu orientować się gdzie jest określona restauracja, recepcja, bar, dlatego też nie raz trzeba pokonać  dodatkowe schody, aby trafić do właściwego miejsca.

Nudzie wstęp wzbroniony

Każdy wieczór jest inny, profesjonalne występy w teatrze, pokazy kulinarne, wieczór koktajlowy z kapitanem, wszystko to sprawia, że nikt nie ma czasu na nudę. Podróżujący samotnie mają zawsze zajęcie. Spragnieni adrenaliny mogą wieczór spędzić w kasynie, gdzie znajdą automaty do gry, stoły  do pokera, ruletkę.

Szczególnie miło wspominam wieczory w Barze 360° znajdującego się na najwyższym piętrze statku, z którego widok rozciągał się na wszystkie strony błękitnego morza, a całości wrażeń dopełniała muzyka na żywo.

A po zabawie zwiedzanie

Każdy port na trasie rejsu robi oszałamiające wrażenie. Czas, jaki statek  spędza w porcie, można wykorzystać na zwiedzanie zabytków.  A możliwości jest wiele. Podczas postoju w Neapolu warto na przykład wybrać się do Pompei, miasteczka, które 20 wieków temu zostały zniszczone przez wybuch wulkanu. Znajdziemy tam doskonale zachowane budowle i przedmioty.

Statki zachęcają propozycjami swoich wycieczek fakultatywnych, pakiet najlepiej wykupić zaraz po wejściu na pokład, lub wybrać się na zwiedzanie samemu. Porty posiadają dogodne połączenia z największymi miastami. Jeżeli nie mamy wykupionego pakietu z polskim pilotem, warto aby wcześniej się do takiego zwiedzania przygotować. Codziennie do kabiny trafia gazetka pokładowa
z informacjami dotyczącymi godzin przypłynięcia do portu oraz  godzinami najpóźniejszego wejścia na pokład, dlatego też warto ją najpierw przeczytać.

Przy portach znajdują się również: wodne tramwaje (Monako); punkt z ustalonymi cenami taxi (Tunis) - dzięki czemu nie trzeba się już targować i nie ma obawy, że zostaniemy oszukani; kolejki linowe ( Barcelona); wszystko to po to, aby łatwiej dotrzeć do samego centrum. Czasu nie zawsze wystarcza na zwiedzanie, ale warto potraktować ten rejs jako przygodę kulinarną i próbować miejscowych specjałów.

W Barcelonie paella smakuje wybornie, we Włoszech makaron penne rozpływa się w ustach, w Tunezji zaś można odkryć egzotyczny smak zupy lablabi.

Każda podróż kiedyś się kończy, ale wspomnienia odpływającego z portu statku w blasku zachodzącego słońca, szum fal odbijających się o kadłub statku nigdy się nie zatrze. Uśmiech załogi na pożegnanie i pora wracać do Polski gdzie słońce jest już dawno za chmurami.

06.12.2011 Iza Wrona

Czy podobał Ci się ten artykuł?

Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.

Czy podobał Ci się ten artykuł?

Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.