W sumie był to niesamowity miesiąc miodowy. Hotel przygotował dla nas kilka miłych niespodzianek, z czego bardzo się cieszymy. Bardzo nam się podobało i na pewno chcemy tam jeszcze raz pojechać. Hotel jest bardzo dobrze zbudowany, widać, że ktoś się nad nim zastanowił i ma piękny wystrój, który nie jest przesadzony ani krzykliwy. Wszystko jest gustowne i podkreśla ogólne wrażenie miejsca, w którym się znajduje.
Zakwaterowanie
Dostaliśmy najlepszy pokój typu suite w hotelu. Miał dwie łazienki, pokój dzienny, balkon, sypialnię i przedpokój. Było pięknie, nowo umeblowane. Ósme piętro było idealne, ponieważ było bardzo wietrznie. Wszystko było schludne i uporządkowane - po prostu piękne. Sprzątanie odbywało się codziennie, uzupełnianie minibaru. Jeśli nie chciałeś, żeby Ci przeszkadzano, wystarczyło umieścić na klamce zawieszkę „nie przeszkadzać”. W minibarze znajdowały się 2x 1,5l wody, dwa mniejsze napoje mineralne, Fanta, Cola, 2x piwo - to było uzupełniane codziennie. 1x ciasteczka i 1x paluszki - nie uzupełnili ich. Bezpłatny sejf. 4x brązowy ręcznik plażowy, 2x ręcznik do ciała, 2x ręcznik do rąk i 1x ręcznik do stóp - wszystko w zestawie. Jeśli chcesz nowy ręcznik, rzucasz obecny na podłogę, ale już płacisz za nowy ręcznik. To dla środowiska i tam jest napisane. Zarówno w salonie, jak i w sypialni była klimatyzacja, a w łazienkach wentylator. Można ustawić według uznania. Winda zawsze jedzie na antresolę, więc musisz albo zjechać jednym krótkim schodkiem w dół, albo w górę, nie ma problemu. Czasami wystarczy poczekać na windę. Jak wyjdziesz z pokoju to nie ma klimatyzacji i nic dziwnego, kosztowałoby to fortunę :D W windach są tylko małe wiatraki, więc jest gorąco, ale są panoramiczne i przynajmniej masz ładny widok . W przeciwnym razie klimatyzacja wszędzie. Raz otrzymaliśmy śniadanie do pokoju oraz kosz upominkowy z owocami i winem. Mogliśmy też wybrać się do luksusowej restauracji nad nami, która nazywa się Elements, mimo że pierwotnie nie była ona wliczona w cenę. To dlatego, że byliśmy w podróży poślubnej, bardzo miło.
Wyżywienie
Tutaj znajdziesz absolutnie wszystko, co możliwe i niemożliwe. Można się czymś nafaszerować cały dzień. Śniadanie 7-10: słodkie, słone, słodko-słone, ciasta, owoce, jogurty, dżemy, Nutella, masło, margaryna, jajka na kilka sposobów, sałatki, sery, warzywa, smażone, wędliny, salami - wszystko i wiele więcej Późno śniadanie: 10-11 Cukiernia (cukiernia) 11:00-16:00: Uwaga! nikogo tam nie ma, sam to bierzesz :) Lody 12-18:30: Mają tylko lody na patyku, nie spodziewaj się gałki ani rożka. Mają je przy basenie lub w barze na plaży. Sam to bierzesz. Lunch 12:30 - 14:30: Znowu absolutnie wszystko, od kuchni po międzynarodową Beach Snack 12:30 - 16:00: Mają menu, z którego można zamówić Pool Snack 13:00 - 18:30: Mają też menu Przerwa kawowa 16:30 - 17:30: Kanapki, ciasta, sałatki Kolacja 19:00 - 21:00: Mieliśmy różne kuchnie. Międzynarodowa, chińska, włoska, turecka. Robią takie kolacje tematyczne. Nocna przekąska 23:00 - 23:00 (ale zostawiają ją tam do wieczora): Głównie to, co zostało. Jeśli przyjedziesz na noc, możesz tam zjeść bez problemu.
Obsługa w hotelu
Animatorzy, co wieczór show, zespół na żywo, tańce. Kręcenie się w basenie. Łaźnia turecka, squash, piłka nożna, bilard, park wodny - tylko zjeżdżalnie, 2x duży basen, kilka mniejszych dla dzieci, taksówka, obsługa pokoju, portier, lobby 24h, recepcja 24h, rzutki, smoothie bar. Wszędzie porządek, na każdym kroku ogrodnicy, ratownik, ochrona, prysznice na zewnątrz. Jest tego mnóstwo. Jedyne, czego nam było żal, to tego, że bardziej uważają Niemców. Automatycznie rozmawiali z nami po niemiecku, dawali im pierwszeństwo, ładnie ich witali, ciągle coś im oferowali, zabierali talerze i natychmiast przynosili napoje, u nas wszystko zajęło czas. Wszyscy mówią głównie po niemiecku. Niektórzy z nich mówią również po angielsku, ale większość z nich mówiła gorzej po angielsku i na początku nie bardzo ich rozumieliśmy. Na recepcji, ale najbardziej zna angielski. Menedżerowie biegle władają także językiem angielskim. Znają też kilku czeskich braci
Plaża
Morze jest pięknie ciepłe i ma duże fale, co naprawdę nam się podobało. Trzeba uważać na skały, chociaż jest to głównie piasek, ale w morzu jest kilka dużych skał i kilka razy uderzyliśmy się palcem u nogi lub stopą. Wejście do morza jest naprawdę stopniowe, więc dotarcie do dna zajmuje dość dużo czasu. Co jest miłe, ponieważ są fale, dzięki którym można odbijać się od dna i skakać po nich. Oczywiście mnóstwo ludzi na leżakach, które zawsze były zmywane :D Plaża była czysta i naprawdę często po niej chodzili i sprzątali. Przygotowali dla nas leżaki, oczyścili je z piasku, wypoziomowali, wyciągnęli parasol. Niemcy oczywiście rezerwują tam leżaki na cały dzień, przyczepiają do nich ręczniki dużymi kołkami i odchodzą. Rodzina „zarezerwowała” tam leżaki i wybrała się gdzieś na wycieczkę. Byliśmy na plaży cały dzień i wróciliśmy tam dopiero o 17:00, wzięliśmy ręczniki i pojechaliśmy do hotelu. Więc przez cały dzień była „rezerwacja” bez żadnego powodu. W hotelu jest napisane, że jest to zabronione, ale nikt z tym nic nie robi. Takich ludzi było pełno. Basen jest bardzo zimny, byliśmy tam tylko raz. Miało to także związek z tym, że rano Niemcy ponownie wpadli tam i przywłaszczyli sobie wszystkie leżaki. Cały dzień nie można było leżeć. Przynajmniej raz ich wyprzedziliśmy i mieliśmy też dwa leżaki. Byliśmy na nich, ale większość nie. W basenie i wokół niego było kilka osób i wszystkie leżaki były zajęte. Powtórzę raz jeszcze: nikt nic z tym nie zrobił. Na szczęście byliśmy tam głównie nad morzem. Najbardziej irytowało nas to, że obywatele Niemiec nigdy i nigdzie po sobie nie sprzątali. Wszędzie są kosze na śmieci, które skutecznie zignorowali. Nie rozumiemy, dlaczego ich wolą, a my z drugiej strony nie mamy zbyt dobrej opinii na świecie.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate