Nie mam pojęcia jakim cudem ten hotel ma 4 gwiazdki. W okolicy widziałam kilka hoteli z tą samą ilością gwiazdek i prezentowały się o niebo lepiej niż Yavor Palace... Ogólnie według nas cały Słoneczny Brzeg jest jeszcze zachowany w klimacie PRL. Dla osób aktywnych jest tu po prostu nudno. Gdy wybierasz się na typowy wypoczynek, chcesz się wyleżeć na gorącym piasku to miejsce jest super ale nam się po prostu nudziło, w dwa dni przeszliśmy pieszo ok 30 km i później nie mieliśmy już co zwiedzać i oglądać. Złoty piasek, morze, bary, restauracje, stoiska z pamiątkami i to w zasadzie tyle. Dla osób szukających atrakcji polecam inną część Bułgarii albo wakacje z samochodem.
Zakwaterowanie
Ściany popękane, na korytarzu grzyb na pół sufitu, prysznic nieszczelny, po każdym prysznicu mieliśmy zalaną całą łazienkę. "Sprzątanie" pokoju to zabieranie śmieci z kosza w łazience co drugi dzień, nic więcej. Materace bardzo wygodne ale pościel i ręczniki dostaliśmy już brudne...
Wyżywienie
Jedzenie było bardzo słabe, w pierwszy dzień nie zjedliśmy nic bo wszystko było tak słone, że aż szczypało w język a przez resztę tygodnia w niczym nie było nawet grama soli ????. Codziennie jota w jote to samo na śniadanie obiad i kolacje. Głównie pomidor, ogórek i biały serek typu bałkańskiego (on akurat był jedynym pysznym jedzeniem tam) mięso wyglądało tak strasznie, że nie odważyłam się spróbować. Ale tak właściwie to trochę nie dziwię się hotelowi że podaje tak słabe jedzenie skoro Polaki na wakacjach olinkluzif nakładają całe kopce jedzenia "bo za darmo to trzeba korzystać" a później to wszystko idzie do śmieci. Gdyby każdy brał tyle ile faktycznie zje może wyglądałoby to trochę inaczej. Na duży plus to, że do każdego posiłku były warzywa (głównie pomidor, ogórek, oliwki, sałata) i owoce (jabłka, nektarynki, śliwki, arbuz, banany, grapefruit). Za to na duży minus to, że herbata była dostępna tylko do śniadania :( Ogólnie podczas wakacji jedliśmy też w kilku restauracjach i barach na mieście i szczerze mówiąc ogólnie mają bardzo słabe jedzenie. W Polsce wychodząc do jakiejkolwiek restauracji w nawet malutkim mieście jedzenie jest na dużo wyższym poziomie i to za o połowę mniej pieniędzy. Nie wiem jak ma się do tego reszta Bułgarii ale Słoneczny Brzeg i Nesebyr gastronomiczne leżą. Drink bar- spoko. I tyle. Kilka drinków do wyboru, każdy na bazie tej samej najtańszej czystej wódy, czegoś typu Sprite, Mirinda, coca cola, lodu i syropów barmańskich. Do wyboru też piwo, rakija i podobno wino ale nie widziałam żeby ktoś pił a sama nie brałam. Nie są to jakieś wyżyny ale nie mam na co narzekać, barman to bardzo miła osoba która jako jedna z nielicznych z obsługi rozumie angielski (nawet trochę polski i niemiecki) do niektórych posiłków małe słodkie przekąski typu baklava, kruche ciastka z cukrem pudrem, coś typu brownie
Obsługa w hotelu
Nie dajcie się zwieść tymi pięknymi zdjęciami basenu hotelowego, faktycznie jest ładny ale obsługa non stop pompuje tam lodowatą wode, nie da się w niej wysiedzieć dłużej niż 10 min a i tak mało takich śmiałków co wskakują. Morze Czarne jest o niebo cieplejsze. Sprzątaczki całe dnie siedzą z telefonami na kanapach, przez cały tydzień nasz pokój nie był sprzątany, ręczniki też nie były wymieniane, gdy przyjechaliśmy do hotelu już były całe uplamione.
Plaża
Do plaży raptem 5 min piechotką także bardzo blisko, plaża sama w sobie bardzo czysta, mnóstwo małych muszelek. Za leżak trzeba zapłacić 9 lewów, parasol 8 ale kawałek obok jest miejsce bez leżaków w którym można się rozłożyć na piasku za darmo. Woda ciepła i bardzo czysta. Nie wiem czy jest tak przez cały sezon ale przez tydzień naszego pobytu wiał dość mocny wiatr ale mojemu chłopakowi nawet się to podobało, bo mógł się opalać i nie było mu tak okropnie gorąco ????