To były nasze ósme wakacje w Bułgarii (z różnymi CK, różnymi ośrodkami, z 1 wyjątkiem zawsze „tylko” w hotelach 3* ze śniadaniem i basenem, ostatnie 3 razy nawet z naszym małym synkiem), więc ośmielamy się powiedzieć, że as - tak znamy realia wakacji (przedkorona) w Bułgarii. Zawsze wracaliśmy z niego bardzo zadowoleni, często entuzjastycznie nastawieni. Te wakacje miały być dla nas czymś więcej, chcieliśmy zafundować sobie odrobinę luksusu, dlatego wybraliśmy resort 4* i all inclusive. Ogromne rozczarowanie! Gdyby nie położenie „na końcu świata”, bez zgiełku wielkich kurortów, bez życia nocnego i naprawdę pięknego czystego morza… wakacje na miejscu bez mrugnięcia okiem.
Zakwaterowanie
Podobało nam się położenie hotelu (praktycznie na plaży), dosłownie "na końcu świata", gdzie spokój był naprawdę gwarantowany, a tego bardzo chcieliśmy. Pokój, hotel i cały ośrodek sprawiały wrażenie, jakby ich najlepsze lata były już dawno za nimi (ok, zdarza się - zwłaszcza po koronie, ale dlaczego w takim razie 4*??? ) Nasz pokój i balkon były przestronne jak na lokalne standardy, mój mąż i syn i ja wcale nie musieliśmy być drukowani, ani chodzić w kółko. Fakt, że był wyposażony w starsze meble (duża szafa, której nie można było całkowicie zamknąć, zacinające się szuflady), nie spodziewaliśmy się po hotelu 4 *. Jeszcze gorszym zaskoczeniem była łazienka - choć funkcjonalna, przestronna, trochę przybrudzona, ale bez pleśni i smrodu, ale to wszystko, co można o niej napisać. Suszarka do włosów wywiercona mniej więcej za trzecią próbą, deska klozetowa ociekała jakimś brązowym lakierem, popękane kafelki,… na każdym miejscu spoczynku, albo na stacji benzynowej w dół drogi toalety wyglądają lepiej. Nawiasem mówiąc, toaleta hotelowa w pobliżu jadalni i recepcji była podobna. Na korytarzach, schodach i jak zauważyliśmy w całym ośrodku było tyle zatkanego, zaschniętego brudu i kurzu, jakby od dawna (lata?) nie był odpowiednio czyszczony. Wielu innych gości miało podobne doświadczenia z pokojem, więc reklamacja/wymiana pokoju nie miałaby sensu. Z całym szacunkiem, po prostu nie da się tak wyglądać w 4* hotelu!
Wyżywienie
Jak zauważyliśmy wchodząc do jadalni, oznaczono ją tylko 3*, a nie 4*. Nie jesteśmy bardzo wybredni jeśli chodzi o jedzenie, z tego menu też moglibyśmy się skusić, ale i tak oceniamy jedzenie raczej negatywnie. Na śniadanie tylko chleb lub rogaliki, ale bez bułek, bułek, brioszek. 2 rodzaje sera, 1 rodzaj salami, kiełbaski, pieczony boczek, jajka na twardo i jajecznica + trochę musli z miodem, nutellą i kompotem. Obiady i kolacje są monotonne (owoce, sery i warzywa od śniadania), zawsze tylko 1 rodzaj zupy. Do tego ryż (tak, był naprawdę pyszny, ale jedzenie go 2 razy dziennie przez 9 dni z rzędu?), frytki, coś smażonego (ser? ryba? kurczak? - nigdy dokładnie nie wiedzieliśmy), 2 rodzaje gotowanych warzyw, trochę duszone lub pieczone mięso i ich narodowe potrawy. Marnowały się czerwone melony czy biszkopty, czasem nawet do nich nie docieraliśmy. Lody = polskie lody na patyku (max 3 rodzaje) zawsze znikały w niecałą godzinę po otwarciu jadalni, piwo = 1 rodzaj (również w barze na zewnątrz), wino = 1 rodzaj białego i 1 rodzaj czerwonego - to samo cały czas. Wybór jest całkiem OK, ale nie jak na hotel 4* - tutaj naprawdę spodziewaliśmy się szerszej oferty. Ponadto w czasie naszej wizyty w całym ośrodku działały tylko 2 stragany z jedzeniem na 5, które widzieliśmy. Gdybyś zmrużył oczy, mógłbyś wybrać. Ale fornetti i lody jako największa atrakcja dla naszego synka zostały zamknięte!
Obsługa w hotelu
Wygląda na to, że sam hotel (a właściwie ośrodek) dopiero zaczyna sezon - na początku sierpnia?! Niewielu pracowników (a nawet oni nie mieli czasu) i 1/2 atrakcji zamkniętych. 2 stanowiska z poczęstunkiem na cały ośrodek to chyba trochę za dużo, nie otworzyli nawet kręgielni, na początku naszego pobytu w aquaparku działały tylko 2 zjeżdżalnie, w basenach nikt nie pływał z powodu mętnej zielonej wody. Później (pod koniec naszego pobytu) jakoś to naprawili i uruchomili, ale jednak - zepsuło to wrażenie i największe atrakcje (ogromna żółta zjeżdżalnia z niebieską "huśtawką") były przypięte i wcale nie uruchomione. Pole do minigolfa byłoby cudowne, gdyby było lepiej utrzymane (np. woda w kanałach, a nie śmieci).
Plaża
Plaża i morze były najlepszymi rzeczami, jakie mieliśmy na wakacjach. Hotel znajdował się praktycznie na plaży, mimo że w tym sezonie plaża oficjalnie do niego nie należała = nikt go nie sprzątał. "To było całkiem możliwe" - bardziej chodzi o ludzi i ich uporządkowanie. Ogromna pochwała dla morza - tak pięknego, czystego, spokojnego morza bez wodorostów i wodorostów nie widzieliśmy nigdzie indziej w Bułgarii (i to był jeden z powodów, aby nie zmieniać hotelu). Dodatkowo dzięki słabym falom i wielu płyciznom można było zejść naprawdę daleko w morze, rodzice nie bali się zostawiać w wodzie nawet małych dzieci. Syn nurkował praktycznie cały czas. Po przeciwnej stronie hotelu były mniejsze plaże, ale pełne muszli.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate