Hotel bardzo duży- 320 pokoji, są windy i nie czeka się na nie długo. W 2015 roku był tu remont wielu pomieszczeń i podobno bardzo się poprawiło przez to w porównaniu do tego jak tu było wcześniej. I zmienił się manager co bardzo korzystnie wpłynęło na organizację pracy hotelu.
Trzeba pamiętać, że te 4 gwiazdki nie są zbieżne ze standardem hoteli europejskich oznaczonych tak samo. Tu jest to powiedziałabym standard polskiego bardzo dobrego hostelu. Jest to głównie widoczne w wystroju łazienki- na ścianach kafelki 4cmx4cm często popękane, wyblakłe, widać że były kładzione wiele lat temu; drzwi z płyty w stylu sprzed chyba kilkudziesięciu lat, z której na kantach starta była farba. Drzwi wejściowe do pokoju z korytarza nie przylegały wokoło równo do futryny i w nocy przy zgaszonym świetle widać było trochę światła z korytarza. Za to drzwi otwierane kartą, nie kluczem.
Pościel czyściutka, biała , chyba nawet lekko dezynfekowana chlorem bo na początku wyczuwałam lekką jego woń. Ręczniki zmieniane codziennie, papier toaletowy i malutkie mydełko były na stanie. Ponadto genialna suszarka do włosów z regulowanym strumieniem gorącego powietrza.
W pokoju mała lodówka (pusta, bez wkładu jak np alkohol), TV (lcd LG)- był nawet polski kanał TV Polonia.
Jeśli chodzi o czystość to pani sprzątajaca słała łóżka i zamiatała podłogę codziennie ale tylko na widoku tzn jeśli trochę kurzu lub piasku wpadło pod łóżko to przez tydzień nie bylo to ruszone. Ale piżamki były codziennie układane w wymyślne kształty na łóżku;) Wanna, umywalka, blat wokół niej, sedes przez tydzień tez nie były ruszane. Osobiście niezbyt nam to przeszkadzało- no bo ile mogą dwie osoby nabrudzić przez 7 dni jesli i tak praktycznie nie przebywa się w pokoju w ciągu dnia tylko nocą.
W pokoju jest też indywidualnie regulowana klimatyzacja- my nie korzystaliśmy bo w nocy było na dworze ok 20 stopni więc śpiąc przy otwartym oknie nie było potrzeby jej uruchamiać.
Bardzo dba się tu o zieleń, kwiaty, drzewa na terenie hotelu- codziennie są podlewane wężem lub zraszaczami, obcinane są przekwitłe kwiatostany i liście, ciągle ogrodnicy coś plewią, obkopują, przycinają.
Jedzenie różnorodne aczkolwiek w obrębie okreslonej ilości dań, które często się powtarzają. Jednak jest ich na tyle dużo, że przy tygodniowym pobycie uda się więcej jak dwa razy nie jeść tego samego (poza śniadaniem gdzie codziennie jest to samo tzn do wyboru: serek jak polskie danio, twaróg kozi typu fromage, miód, dżemy, bagietki, słodkie bułeczki, masło, żółty ser kozi, 1 rodzaj wędliny o wyglądzie salami, sałata, ogórki, pomidory, papryka i różne sosy żeby samemu sobie skomponować sałatkę, jajecznica, naleśniki, omlety z warzywami, mleko, płatki kukurydziane i czekoladowe, kawa, kakao i ichniejsza miętowa herbata, poza zwykłą typu Lipton). Przepyszne ciasta, ciasteczka- niejedna polska cukiernia może się chować przed tutejszymi wypiekami.
Lokalizacja hotelu dla osób lubiących ciszę w nocy idealna, bo nie leży przy ruchliwej ulicy, a jednocześnie wszędzie gdzie potrzeba jest w miarę blisko, np do plaży i promenady wzdłuż brzegu ok 6 min, do darmowego mini zoo ok 12min, do przeróżnych sklepików z pamiątkami i restauracji ok 3 min.
Jeśli chodzi o animacje to była tylko po śniadaniu o 10ej gimnastyka przy basenie, a potem w nim. W sobotni wieczór o 22ej w specjalnej sali hotelowej był godzinny pokaz tańca w strojach i przy rytmach afrykańskich- super polecam. Za wiele tu się nie dzieje- nam to nie przeszkadzało bo większość dnia byliśmy poza hotelem- wycieczki fakultatywne, plaża, kąpanie w atlantyku, spacerowanie po mieście.
Co ważne w okolicach do ok 50m od recepcji jest darmowe WiFi.
Rezydentka z biura Exim pani Sylwia bardzo miła, pomocna.
Ogólnie byliśmy bardzo zadowoleni z pobytu i na pewno chętnie tu wrócimy. I to co tu jest cudne to, że ludzie są w Agadirze uśmiechnięci i bardzo przyjaźni. No i jest bezpiecznie, bo co rusz na ulicy stoi po kilku policjantów, plaże tez patrolują, a w hotelu przy każdym wejściu stoi ochroniarz.