Bardzo fajny hotel, nieopodal bardziej kamienistej plaży wraz z promenadą, która ciągnęła się zarówno w lewo jak i w prawo tak daleko że nie sposób to przejść na raz, wszystko to wzdłuż pięknego wybrzeża oraz restauracji, straganów, pubów. W hotelu jest żywo, dużo Anglików którzy są dość specyficzni i głośni, ale dzięki temu karaoke było zawsze udane i hotel nie stawał sie martwym o godzinie 21 :)
Zakwaterowanie
Pokój balkonem z widokiem na basen, przestronny. Jedyny minus to raz na jakiś czas hałas pijanych Anglików wracających w środku nocy do pokoju, ale wakacje rządzą się swoimi prawami więc do przezycia :)
Wyżywienie
Dużo dań pod angielską część gości, ale bez problemu można było znaleźć coś dla siebie. Codzień inny rodzaj kuchni (hiszpańska, meksykanska, wloska itd). Wiadomo jak to po tygodniu pobytu-potem bywało już monotonnie.
Obsługa w hotelu
Codziennie można było zagrać w piłkę ręczną w basenie oraz wieczorem ukazać swój wokalny talent na karaoke. Oprócz tego załapaliśmy się na pokaz papug (jeździły na rowerze, hulajnodze, liczyły-polecamy zobaczyć).
Plaża
Tak jak wspominałam ok 4 min piechotą była bardziej kamienista, z pięknym widoczkiem plaża a jakieś 10-12 min piechotką dochodziło się do pięknej, złotej plaży jak z obrazka. Można było do niej dość "na skróty" przez miasto jak również wzdłuż promenady, nieco dłużej ale z przepięknymi widoczkami.