Przejdź do... | Przejdź do głównego menu

Etiopia z plecakiem

Stanąć nad krawędzią otchłani w Górach Simien w północnej Etiopii było niezwykłym przeżyciem. W odległości 2 dni jazdy po bezdrożach od najbliższego lotniska znajduje się miejsce bardzo podobne, ale stokroć większe od słynnego Wielkiego Kanionu Kolorado.

Klasztor na ambie Debre Damo

Klasztor na ambie Debre Damo Rados?aw Damasiewicz

Trekking na szczyt Imet Gogo (3926 m.n.p.m.) to 3 doby niezwykłej wędrówki wzdłuż krawędzi uskoku, poniżej którego Wyżyna Abisyńskia zionie przestrzenią na setki kilometrów wokół. Trekking wzdłuż krawędzi uskoku sporo różni się od zdobywania szczytów lub wędrówek dolinami. Tu widoki zniewalają cały czas, a nierealna przestrzeń znajduje się wciąż na wyciągnięcie ręki. Mijamy wioski, o których świat zapomniał, pasterzy na koniach, wodospady, ogromne lobelie i stada dżelad – pawianów "o krwawiących sercach" występujących jedynie w tych górach.

Organizacja trekkingu nie była łatwa, negocjacje z tragarzami o muły, worki, sznurki i wynagrodzenie trwały w nieskończoność. Bo gdy wokół pustka - siła negocjacyjna słabnie. Wyruszyliśmy dopiero po południu by zajść do pierwszego obozu już mocno po zmroku, kiedy to temperatura spadała o 15-20 stopni w ciągu kilku minut. Warunki były dość surowe, mróz w nocy, upał w dzień i zero infrastruktury. Wyżywienie własne w formule 3B (banany, bułki i batony) musiało wystarczyć. Jednak to, co można było zobaczyć w dzień wynagradzało wszelkie niewygody. Całość była niesamowitą przygodą, którą każdemu polecam, tym bardziej, że koszt trekkingu w Etiopii jest około 10 razy niższy od trekkingu na Kilimandżaro i znacznie bardziej spektakularny.

Jaka jest Etiopia i co tu zobaczyć?

Etiopia jest bardzo zróżnicowanym krajem. Północ jest górzysta, chłodna, zamieszkiwana przez ludy amharskie przynależące do etiopskiego kościoła ortodoksyjnego (odmiana prawosławia). Na suchym pustynnym wschodzie mieszkają głównie muzułmanie i ludy koczownicze Afar. Na południu i zachodzie kraju zaczyna się prawdziwa czarna Afryka zamieszkana przez dzikie plemiona, gdzie klimat jest już typowo tropikalny – wilgotno i gorąco. Takie zróżnicowanie w jednym kraju powoduje, że każdego roku przybywa tu coraz więcej turystów. Mój wyjazd skoncentrował się na północnej i wschodniej części i trwał trzy tygodnie.

Etiopia kojarzy się wielu ludziom z obrazami skrajnej biedy. Głód z roku 1986 zdominował postrzeganie tego kraju w środkach masowego przekazu. Od tego czasu minęło jednak już wiele lat i zmieniło się sporo w polityce i gospodarce. Kraj ten wciąż jest na szarym końcu światowego rankingu PKB na mieszkańca, ale powszechnego głodu już nie ma. Mimo braków infrastruktury i wygód można bezpiecznie podróżować, jest tanio i ciekawie. Zorganizowanie wyprawy na własną rękę i samotne poruszanie się po kraju dziś w Etiopii nie stanowi większego problemu.

Ludzie są bardzo sympatyczni i pomocni. Mimo trudnych warunków życia są zawsze dumni z siebie – są w końcu jedynym narodem w Afryce, który zdołał się oprzeć europejskiej kolonizacji. Posiadają do tego wielowiekowe dziedzictwo kulturowe, starsze od kultur wielu europejskich krajów. Oprócz fenomenalnych gór Etiopia jest chrześcijańskim Tybetem gdzie roi się od wszelkiej maści klasztorów ulokowanych w bardzo wyszukanych miejscach. Jednymi z pierwszych odwiedzonych przeze mnie były klasztory położone na małych wyspach rozrzuconych po ogromnym jeziorze Tana. Okrągłe monastyry udekorowane charakterystycznymi malowidłami ściennymi robią niemałe wrażenie. Jest mistycznie i tajemniczo.

Ko?cio?y wykute w skale Lalibela

Ko?cio?y wykute w skale Lalibela Rados?aw Damasiewicz

Innym fenomenem jest kompleks trzynastu kościołów podziemnych w Lalibeli, które zostały dosłownie wydrążone w skale. Miejsce zaliczane przez niektórych do cudów świata, faktycznie na to miano zasługuje. Kolejnym fenomenem jest klasztor Debre Damo położony na ambie – skalistym wzgórzu o ściętym wierzchołku gdzie, aby się dostać trzeba zostać wciągniętym na linie po 15 metrowej pionowej ścianie. Na szczycie znajduje się mała wioska zamieszkana przez mnichów. Są tu samowystarczalni, hodują zwierzęta, uprawiają rośliny, a wodę czerpią z opadów. W kompletnym oderwaniu od cywilizacji klasztor funkcjonuje nieprzerwanie od VI wieku n.e. na północnych rubieżach kraju.

Na każdym etapie wyprawy Etiopia zaskakuje różnorodnością. Kryje tajemnice Arki Noego przechowywanej podobno w świątyni w Aksum, gdzie możemy zobaczyć również ogromne obeliski – ślady cywilizacji aksumskiej. Na uskokach Wielkiej Doliny Ryftowej znaleziono najbardziej osławione szczątki praczłowieka Lucy sprzed 4 mln lat, które można obejrzeć w muzeum w Addis Abebie. Ostatnim etapem wyprawy był położony kilkanaście kilometrów od somalijskiej granicy Harar. Odwiedziny tej muzułmańskiej stolicy "rogu Afryki" sprawia wrażenie przedostania się do innego kraju. Miasto otoczone jest murami, wewnątrz których wije się labirynt kolorowych domków wyjętych jakby z innego świata. Tu wszyscy żują chat (roślinę o właściwościach psychoaktywnych, nielegalną w większości krajów) i są kolorowo poubierani. Po zmroku za murami miasta gromadzą się dzikie hieny, które od setek lat są dokarmiane przez mieszkańców.Stało się swoistym i unikalnym rytuałem, którego można spróbować samemu. Karmienie dzikiego zwierzęcia w odległości na wyciągnięcie ręki zawsze budzi niepewność… Niezapomniana była wizyta na targu wielbłądów gdzie zjeżdżali się kupcy z nawet z półwyspu arabskiego, by nabyć te cenne w pustynnych rejonach zwierzęta.

Na szczycie Imet Gogo

Na szczycie Imet Gogo Rados?aw Damasiewicz

Transport

Największą niedogodnością jest transport. W kraju ponad trzykrotnie większym od Polski większość dróg nie ma asfaltu. Ogromna połać gór na północy utrudnia dotarcie do wielu miejsc. Przeprawy rozklekotanymi autobusami trwają po kilkanaście godzin, wymagają żelaznych nerwów i cierpliwości. Niemniej jednak już za kilka lat ten problem zniknie. Chińskie konsorcja budujące drogi można dziś spotkać w każdym zakątku Afryki, również w Etiopii. Górskie kamieniste drogi, po których autobusy chyboczą nad przepaściami już niedługo zamienią się w zapierające dech drogi widokowe.

Rozszerza się równolegle oferta miejscowych linii lotniczych. Linie Ethiopian łączą już wszystkie najciekawsze miejsca w kraju. Nie lądują jedynie w Debrak skąd startują trekkingi do gór Simien. Zorganizowane wycieczki coraz częściej docierają do najdalszych rejonów. Na razie dominują grupy z Holandii i Niemiec. Ten niesamowicie ciekawy kraj położony tylko o około 3 godziny lotu dalej od Egiptu niedługo z pewnością dołączy do szlagierów wycieczek objazdowych. Dla spragnionych wypraw "z dala od utartych szlaków" teraz jest ostatni dzwonek.

Czy podobał Ci się ten artykuł?

Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.

Czy podobał Ci się ten artykuł?

Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.