Przejdź do... | Przejdź do głównego menu

Najciekawsze miejsca na narty według szefa Ski Magazynu

Jeden z największych ekspertów narciarskich w Polsce, Krzysztof Burnetko, redaktor naczelny Ski Magazynu, który również na portalu tygodnika Polityka prowadzi blog „W śniegu i po śniegu”, opowiada o swoich ulubionych stacjach narciarskich.

(kolejność wyłącznie alfabetyczna)

3 Zinnen fot. Biuro Prasowe Südtirol

3 Zinnen (do niedawna Sextner Dolomiti) – bo trasy i świetne, i – jak to w Południowym Tyrolu – najlepiej w Europie przygotowane (a do tego skały Tre Cime oraz speck)

Jasna, Ratrak Party na stacji Priehyba fot. Tatry Mountain Resort

Chopok - bo bliski Polski, a odpowiadający alpejskim standardom zarówno pod względem stoków (także tych dzikich), jak infrastruktury. Nie mówiąc o tym, że w tamtejszej Horskiej Sluzbie i barze przy parkingu w Jasnej pod Chopokiem (ach, ta soczewicowa, bryndzowe pierogi i piwo!) spędziłem swego czasu mnóstwo świetnych chwil.

La Grave/Le Meije – bo żadnego z tamtejszych zboczy nie ubijają ratraki

Santa Caterina Valfurva słynie z trasy nazwanej imieniem legendarnej włoskiej narciarki Deborah Compagnoni. Ścigają się tu najlepsi alpejczycy świata. Fot. Jarosław Kałucki/TRAVELPLANET.PL

Santa Caterina Valfurva – bo cisza, mikroklimat – a więc przedniej jakości śnieg. Zróżnicowane trasy i ciekawe, a dość bezpieczne off pisty, a także risotto z leśnymi grzybami w chacie Palu oraz pizza maestro Elio (zdobywcy 6. miejsca w mistrzostwach świata w przyrządzaniu pizzy w 1997 roku i tytułu Pizzaiolo w 1993). A wreszcie bo można tam spotkać trenującą Justynę Kowalczyk.

Alpbach – Wildschonau, czyli jeden z największych austriackich regionów narciarskich Ski Juvel fot. Jarosław Kałucki/TRAVELPLANET.PL

Ski Juwel – bo w regionie znajduje się Alpbach, najpiękniejsza wioska Alp z zacnymi stokami (i historyczną rolą w budowaniu idei wspólnej Europy – zresztą z udziałem Polaków z paryskiej Kultury).

St. Anton am Arlberg Fot. Josef Mallaun/Österreich Werbung

St. Anton am Arlberg – bo w takim puchu nigdy nie jeździłem

Tignes/Val d’Isere (czyli Espace Killy) – wielkie przestrzenie, Mont Blanc na horyzoncie oraz zacne wspomnienia

Matterhorn fot. Jarosław Kałucki/TRAVELPLANET.PL

Zermatt – bo widok na najpiękniejszą górę świata, czyli Matterhorn (taki, że aż trudno jeździć na nartach), szacunek dla górskiej tradycji i natury w samym kurorcie oraz możliwość pojechania na espresso doppio na włoską stronę

… pewnie też dziesiątki innych, jeszcze nieodkrytych (może Gruzja, może Rumunia?)

fot. Heli Duringer

Krzysztof Burnetko - redaktor naczelny Ski Magazynu, dziennikarz tygodnika Polityka, który prowadzi tam również bloga “W śniegu i po śniegu”

Czy podobał Ci się ten artykuł?

Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.

Czy podobał Ci się ten artykuł?

Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.